poniedziałek, 15 grudnia 2025
Imieniny: PL: Celiny, Ireneusza, Niny| CZ: Radana a Radan
Glos Live
/
Nahoru

Po zamarzniętym Bajkale  | 20.06.2015

Żeby przejść wzdłuż Bajkał – najgłębsze i najstarsze jezioro świata, nazywane syberyjskim morzem, trzeba pokonać 636 km. Daniel Kolek z Olbrachcic i Jan Haráč zOstrawy pokonali tę trasę na piechotę, po zamarzniętej tafli. Ich ekspedycja trwała 22 dni i 22 godziny.

Ten tekst przeczytasz za 1 min. 60 s
Wschód słońca nad Bajkałem jest przepiękny. Fot. ARC

 

 

Obaj 25-latkowie lubią ekstremalne wyprawy. Są alpinistami, przez cały rok można ich spotkać w górach. Daniel, choć skończył polonistykę, wspina się również zawodowo – prowadzi działalność gospodarczą w zakresie prac wysokościowych. Zimą tego roku postanowili wraz z kolegą spróbować coś zupełnie nowego – zdecydowali się na ekspedycję polarną.

– Od dawna marzyła mi się taka wyprawa. Kiedy Honza zaproponował, byśmy wybrali się na zamarznięty Bajkał, chętnie się zgodziłem. We wrześniu ub. roku zaczęliśmy przygotowania. Skontaktowaliśmy się z Czechami, którzy przed nami przeszli wzdłuż Bajkał po lodzie. Dalibor Beneš pokonał trasę samemu w 21 dni, dwom innym podróżnikom zajęło to 23 dni. My byliśmy o parę godzin lepsi od nich – uśmiecha się Kolek.

 

Sanki zbili z desek

Zanim w lutym młodzi mężczyźni wyruszyli na Syberię, musieli zgromadzić odpowiedni ekwipunek. Z namiotami, śpiworami i odzieżą nie było większego kłopotu, obaj mogli wykorzystać to, co używają podczas wypraw w góry. Problemem do rozwiązania były buty oraz sanki do przewożenia bagażu. – Istnieją specjalne sanki ekspedycyjne, ale te są bardzo drogie, a my staraliśmy się maksymalnie obniżyć koszty. Skonstruowaliśmy dwoje sanek z desek, składanych, by można je było zabrać do samolotu, jako płozy posłużyły nam stare narty biegówki. Powrozy przymocowaliśmy do klasycznych uprzęży alpinistycznych, by móc ciągnąć sanki całym tułowiem – tylko rękami nie dalibyśmy rady, każdy z nas miał ze sobą 70 kg bagażu. Buty otrzymaliśmy od sponsora. Były lekkie, mocno ocieplone. Na nie wciągaliśmy jeszcze dodatkową warstwę ocieplaną i nakładki z kolcami, by ułatwić sobie marsz po lodzie – opisuje sprzęt Daniel Kolek.

Cały artykuł w dzisiejszym wydaniu papierowym.



Może Cię zainteresować.