Pozostawiamy ślady | 06.11.2018
W 115. rocznicę założenia cmentarza ewangelickiego w Karwinie-Kopalniach w niedzielę na uporządkowanym w czynie społecznym, lecz nieczynnym już miejscu odbyła się uroczystość wspomnieniowa. Ten tekst przeczytasz za 1 min. 60 s
Pastor Emil Macura modli się za wszystkich, którzy spoczęli na starym cmentarzu w Karwinie. Fot. jot
W słowie wstępnym ks. pastor Emil Macura zaznaczył, że w swoim życiu wszyscy pozostawiamy ślady.
– Tam gdzie żyjemy, tam gdzie pracujemy. W myślach, w sercach ludzi. A jesteśmy teraz na miejscu, które jest takim śladem. Jesteśmy na miejscu ludzi w większości polskiej narodowości. Jest to też miejsce, które jest śladem nadziei.
Nawiązał do tego biskup Tomáš Tyrlík, który od ponad roku stoi na czele Śląskiego Kościoła Ewangelickiego Augsburskiego Wyznania.
– Przychodząc na to miejsce po raz pierwszy w swoim życiu, patrząc na okolicę to nasuwała mi się na myśl pieśń, która może dla wielu jest znana, „Świat się zmienia, góry rzeki – tylko nie mój Pan”. Wczoraj, dzisiaj, ten sam na wieki.
W uroczystościach, nad którymi patronat honorowy objął konsul generalny RP w Ostrawie, Janusz Bilski, obecna była jego zastępczyni Maria Kovács, która podziękowała tym osobom, które zaangażowały się w uporządkowanie karwińskiego cmentarza.
– Leżą tutaj moi rodacy, więc rozumiem, że mamy tutaj taki malutki kawałek naszej ojczyzny, który determinuje abyśmy o niego dbali i pamiętali. Bo ojczyzna to groby i przede wszystkim pamięć – mówiła.
W dalszej części większość uczestników pojechała do Frysztatu, gdzie w przykościelnej salce parafialnej pastor Macura podczas prezentacji ilustrowanej archiwalnymi dokumentami i fotografiami przybliżył dzieje karwińskiego cmentarza ewangelickiego od chwili kiedy w 1902 r. pojawił się pomysł na jego założenie, aż do oficjalnego zaprzestania pochówków w latach siedemdziesiątych. Natomiast emerytowany pastor Jan Cieślar, stwierdził – nawiązując do przeprowadzonej przez członków Beerclubu i innych ludzi dobrej woli akcji porządkowania – że „każda inicjatywa troski o te groby zawsze była dla nas radością”.