Czy uda się tchnąć „nowe życie” w zapomniany cmentarz ewangelicki znajdujący się pomiędzy dwiema dawnymi dzielnicami Karwiny: Meksykiem i Nowym Jorkiem? Członkowie Beerclubu, czyli Braci Kuflowej na Zaolziu są przekonani, że tak. W październiku grupa entuzjastów przepracowała na starej, zapuszczonej nekropolii trzy dni. Efekty ich prac są już widoczne.
W sobotę po raz trzeci przez kilka godzin kilkanaście osób wycinało samosiejki, karczowało krzaki i odsłaniało zarosłe mchem i trawą grobowce. Zebrani zapalili też znicze na grobie fundatora cmentarza, Józefa Krainy. – W październiku udało nam się odsłonić dużą część cmentarza, ale to już ostatnia brygada w tym roku, bo robi się chłodno i deszczowo. Wrócimy tutaj zapewne wiosną przyszłego roku, bo pracy jest jeszcze sporo – zapowiada Stanisław Kołek z Czeskiego Cieszyna.
Szerzej o inicjatywie członków Beerclubu przeczytacie na łamach „Głosu Ludu”.