Remizie strażackiej stojącej vis a vis wędryńskiej Czytelni pozostało już tylko kilka miesięcy życia. Blisko stuletni budynek ma w przyszłym roku zostać zburzony, a w jego miejscu powstanie nowy.
Strażacy, którzy dotąd musieli znosić wszelkie jego niewygody, cieszą się z perspektywy uzyskania nowej siedziby. Zwolennicy zachowania starego obiektu ubolewają, że w ten sposób kawałek historii lokalnej popadnie w niepamięć. – Pomimo bliskości trzynieckiej aglomeracji miejskiej Wędrynia zachowała sobie klimat 19-wiecznej wioski. Nie ma w okolicy wiele takich miejsc, gdzie na tak małym skrawku, w promieniu kilkuset metrów od kościoła zachowało się tyle historycznych obiektów. Mamy tutaj budynki dwóch starych szkół ewangelickich, uratowanej szkoły katolickiej, historyczną plebanię, Czytelnię, dom byłego właściciela Wędryni, Borka, są też piece wapienne i legendarna góralska gospoda „Górniónka” – wymienia radny Roman Zemene, któremu leży na sercu zachowanie w wiosce budynków będących świadkami jej historii.
Wędryńska remiza strażacka, chociaż może pochwalić się blisko stuletnią historią, nie należy jednak do obiektów, które byłyby chlubą wioski. Z zewnątrz i z wewnątrz – co przyznaje również sam radny – prezentuje się raczej nieciekawie. – Warunki są straszne – pleśń, sypiące się ściany, brak wody i ogrzewania, co sprawia, że zimą nie mamy nawet gdzie wysuszyć mokrych ubrań i wszystko musimy zabierać do domu – przybliża sytuację w remizie prezes wędryńskiej Ochotniczej Straży Pożarnej, René Wojnar. – Inicjatywa wybudowania nowej remizy wyszła od nas, dlatego cieszymy się, że już niebawem dojdzie do jej realizacji – dodaje szef strażaków.
Według wójta Wędryni, Bogusława Raszki, na piętrze nowej remizy znajdzie się miejsce na salkę do zebrań i spotkań towarzyskich. Będą z niej korzystać również miejscowi działkowcy, którzy dawniej mieli siedzibę w popadającym w ruinę historycznym domu Borka, będącym obecnie własnością państwa.