Turystyka górska jest obecnie jedną z niewielu atrakcji, których nie zdołała zatrzymać pandemia COVID-19. W sobotę panował ożywiony ruch nawet na mniej uczęszczanych szlakach Beskidu Morawsko-Śląskiego. Sprawdziliśmy sytuację na jednym z nich.
Przed południem znalezienie miejsce do zaparkowania auta koło przystanku „Doubrava” w Łomnej Dolnej była nie lada sztuką. Chętnych były dziesiątki, jako że właśnie stąd prowadzi szlak turystyczny na Kamienity i Slawicz. Podobnie nie było mowy o rozkoszowaniu się samotną wędrówką. W drugim dniu nowego roku miłośników tego rodzaju wypoczynku znalazło się wielu. Zwłaszcza że dodatkową motywacją były otwarte „okienka” w schroniskach turystycznych. Zarówno na Kamienitym, jak i na Slawiczu turyści oblegali je praktycznie non stop. Zresztą było warto, ponieważ oferta była imponująca – po kilka rodzajów gorących napojów, zup oraz dań głównych.
Warunki pogodowe sprzyjały zarówno pieszym, jak i rowerzystom. Bez szans byli tylko amatorzy biegówek. Nawet na wysokości 900 m n.p.m. warstwa śniegu liczyła zaledwie kilka centymetrów.