Śmierć na Girowej | 16.04.2020
Nieprzytomnego 65-latka w czwartek rano podczas swojego treningu w pobliżu szczytu Girowej znalazł młody biegacz. Mężczyzna miał wyziębiony organizm. Zmarł pomimo podjętych przez ratowników prób przywrócenia funkcji życiowych. Ten tekst przeczytasz za 1 min. 15 s
Fot. Beskidzki GOPR (HSČR Beskydy)
Biegacz, który wcześnie rano rozpoczął trening w górach, wysłał zgłoszenie do służb ratowniczych za pośrednictwem aplikacji mobilnej „Záchranka” („Pogotowie”). Informację do Górskiego Pogotowia Ratowniczego przesłali dyspozytorzy służb woj. morawsko-śląskiego obsługujący telefon alarmowy 155. - Na miejscu stwierdziliśmy, że mężczyzna jest nieprzytomny. Rozpoczęliśmy natychmiastową resuscytację krążeniowo-oddechową przy pomocy automatycznego defibrylatora zewnętrznego. Nieco później dotarła do nas karetka pogotowia ratowniczego, która z powodu ukształtowania terenu miała problemy z dojazdem – relacjonuje Libor Kluz, członek ekipy ratowników górskich.
W akcji brał udział helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. – Po wylądowaniu lekarz i ratownik medyczny musieli jeszcze dojść na miejsce zdarzenia ok. pół kilometra – dodaje Kluz.
Cała ekipa ratownicza usiłowała przywrócić funkcje życiowe wychłodzonego organizmu 65-latka, niestety lekarz stwierdził zgon. - Przyczyny śmierci oraz fakt, że mężczyzna znajdował się ok. 10 km od swojego miejsca zamieszkania ustala policja, która skierowała ciało zmarłego na sekcję zwłok – wyjaśnia Radan Jaškovský, naczelnik beskidzkiego GOPR-u.