Aż dwa razy musiał przylatywać w środę z Ostrawy do podgórskiej części Zaolzia śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Po raz pierwszy jego załoga wspólnie z członkami Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratowniczego interweniowała po południu na Jaworowym, gdzie poważnie zranił się paralotniarz.
Doświadczony 31-letni mężczyzna z niewyjaśnionych przyczyn stracił w powietrzu panowanie nad spadochronem i spadł ze znacznej wysokości na ziemię. W miejscu upadku znaleźli go turyści, którzy wezwali ratowników górskich, ci zaś wezwali ratowniczy śmigłowiec. Helikopter nie mógł w trudnym terenie wylądować, udało się jednak z niego wysiąść lekarzowi. Ten opatrzył rannego paralotniarza, który doznał poważnych obrażeń klatki piersiowej, kręgosłupa i głowy. Rannego umieszczono w specjalnym koszu podwieszonym pod śmigłowcem, dopiero później przeniesiono go do maszyny. Mężczyznę przetransportowano do Szpitala Uniwersyteckiego w Ostrawie.
Po raz drugi śmigłowiec musiał interweniować w Gródku, gdzie wieczorem niedaleko restauracji U Burego przechodnie znaleźli leżącego obok drogi rannego, nieprzytomnego rowerzystę. Wezwanym na miejsce wypadku ratownikom udało się przywrócić rannemu czynność serca i podłączyć do respiratora. Także jego przetransportowano śmigłowcem do ostrawskiego Szpitala Uniwersyteckiego.