Problematyka szczepień dzieci została w ostatnim roku przyćmiona przez temat szczepień przeciw COVID-19. W przestrzeni publicznej znaczenie słowa „szczepić się” zostało zawężone do „szczepić się przeciw koronawirusowi”. O innych szczepieniach rozmawiamy z pediatrą przychodni PediaMed w Czeskim Cieszynie Urszulą Michník.
Szczepienia – zwłaszcza w pierwszym roku życia dziecka – są jednym z głównych powodów, dla których rodzice przychodzą z dzieckiem do pediatry. Co zaliczamy do obowiązkowych szczepień?
– Obowiązkową szczepionką, która podawana jest niemowlakom, jest szczepionka infanrix hexa. Stanowi ochronę przed chorobami wieku dziecięcego, takimi jak błonica, krztusiec, tężec, polio, czyli choroba Heinego-Medina, wirusowe zapalenie wątroby typu B oraz chorobom wywołanym przez bakterię haemophilius influenzae typu B. Do obowiązkowych szczepień zaliczają się ponadto te przeciwko odrze, różyczce i śwince.
Co w takim razie kryje się pod pojęciem szczepień nadobowiązkowych?
– Już w pierwszym roku życia dziecka rodzice mogą się zdecydować na podanie szczepionki przeciwko pneumokokom, meningokokom i rotawirusom. Te pierwsze mogą powodować zapalenie opon mózgowych, sepsę, zapalenie płuc czy zapalenie ucha środkowego, natomiast te drugie też mogą prowadzić do zapalenia opon mózgowych i sepsy. Rotawirusy są z kolei najczęstszym powodem ostrych biegunek zakaźnych u dzieci do 5 lat. W przypadku meningokoków grupą ryzyka są niemowlęta i dzieci do lat 3, a później adolescenci. Tegoroczną nowością jest to, że ubezpieczalnie zdrowotne pokrywają koszty szczepienia przeciwko tym bakteriom również nastolatkom w wieku 14-15 lat. To duży benefit, bo szczepionka ta kosztuje ok. 2 tys. koron.
Całą rozmowę opublikujemy we wtorkowym, drukowanym „Głosie”.