Trzyniec: Fala solidarności z dyrektorem szpitala. Obejrzyjcie nagranie! | 26.01.2021
Zarząd województwa morawsko-śląskiego odwołał w zeszłym tygodniu dyrektora Szpitala Trzyniec, Martina Sikorę. Powodem miała być anonimowa skarga. Wczoraj odbył się publiczny protest pracowników przeciwko tej decyzji. Protestujący skandowali „Popieramy Sikorę” i „Chcemy to przebadać”. Władze wojewódzkie zamierzają ogłosić konkurs na dyrektora.
Poniedziałkowy protest przed trzynieckim szpitalem. Na pierwszym planie odwołany dyrektor Martin Sikora. Fot. DANUTA CHLUP
W poniedziałek o godz. 11.00 przed głównym wejściem do szpitala zgromadziła się setka lekarzy, pielęgniarek i innych pracowników szpitala, którzy zamierzali w obecności mediów wyrazić poparcie dla odwołanego dyrektora. Protestujący skandowali „Popieramy Sikorę” i „Chcemy to zbadać”, a byłego dyrektora powitali burzliwymi oklaskami. Wymienione hasła pojawiły się na tablicach przyniesionych przez uczestników protestu.
– Zostałem odwołany na podstawie anonimów, bez rzetelnego zbadania sprawy. W tej godnej pożałowania sytuacji podniosła się fala solidarności ze mną, czego wyrazem jest dzisiejszy happening – powiedział Sikora.
– Popieramy pana Sikorę i jesteśmy przekonani, że jego kroki miały zmierzać do poprawy sytuacji w szpitalu, zarówno ekonomicznej, jak i personalnej – powiedział w rozmowie z „Głosem” Jakub Kadłubiec, lekarz oddziału chirurgii.
– Dyrektor Sikora był człowiekiem komunikatywnym, rozmawiał z nami na oddziałach – z lekarzami, pielęgniarkami. Ma konkretną wizję przyszłości szpitala – przekonywał pediatra Ondřej Frӧmmer.
Wideo: Danuta Chlup; Montaż i napisy PL: Szymon Brandys
Sikora zawarł swoje argumenty w oficjalnym komentarzu przesłanym mediom mailowo. Przypomniał w nim, że objął funkcję dyrektora 1 października 2020 roku. – Po objęciu stanowiska przeprowadziłem wraz z moim zespołem analizę ekonomiczną i personalną szpitala i przedstawiłem wnioski na naradzie ordynatorów i sióstr oddziałowych. Równocześnie przekazałem je przedstawicielom organu założycielskiego, mianowicie wicehetmanowi Martinowi Gebauerowi oraz kierownikowi Wydziału Służby Zdrowia, Pavlowi Rydrychowi – napisał Sikora.
Podkreślił, że natknął się na poważne uchybienia natury personalnej i ekonomicznej, które wymagały natychmiastowego rozwiązania. – W 2020 roku wypłacano pracownikom, także niemedycznym, wysokie premie, na co szpitala nie było stać, biorąc pod uwagę sytuację finansową – zwrócił uwagę.
Sikora w połowie stycznie przeprowadził zmiany personalne, które – jego zdaniem – miały usprawnić pracę szpitala. Odwołał kilka osób ze stanowisk kierowniczych i mianował nowe, modyfikując jednocześnie zakres kompetencji nowo powołanych osób. Odpowiedzią na to był anonimowy donos do władz wojewódzkich, którego autorzy przekonywali, że dyrektor w trudnej sytuacji covidowej destabilizował szpital. Posunęli się do stwierdzenia, że placówce grozi zapaść. Władze wojewódzkie zareagowały odwołaniem Sikory ze stanowiska.
Podpisało ją ok. 180 pracowników szpitala, w tym szereg ordynatorów. Sygnatariusze przekonują, że podpisów byłoby z pewnością więcej, gdyby nie to, że w szpitalu praca ma charakter zmianowy i obecna była tylko część personelu.
Hetman Ivo Vondrák na poniedziałkowej konferencji prasowej podkreślił, że otrzymał zarówno kilka listów domagających się odwołania Sikory (anonimowych i podpisanych), jak i popierających go. Już sam fakt, że w szpitalu powstały dwie skonfliktowane ze sobą grupy, uznał za „uchybienie menedżerskie” Martina Sikory. – Nie odwołaliśmy dyrektora Sikory na podstawie anonimów, ale ze względu na sytuację w szpitalu. Martin Sikora w trudnej sytuacji covidowej odwołał ze stanowisk kilka kluczowych osób, nie konsultując tego z nami i nie informując nas o tym. To jest nie do przyjęcia – przekonywał Vondrák.
Dodał, że zostanie ogłoszony konkurs na dyrektora, w którym Sikora może wystartować, ale jeżeli chciałby wrócić na stanowisko, będzie musiał udowodnić, że jego posunięcia były prawidłowe i uzasadnione.
Obecnie obowiązki dyrektora pełni dyrektor ds. organizacyjno-technicznych, Jaroslav Brzyszkowski.