Są sprawy, których na pozór nie da się połączyć. Pezetkaowcy z Wędryni potrafią jednak i to. Przekonali się o tym uczestnicy sobotniego „Gimnastycznego Winogrania”, które łączyło muzykę różnych gatunków i różnych wykonawców, wino trzech rodzajów oraz jubileuszowy występ „Gimnastów”.
Wędryńscy „Gimnaści” obchodzą w tym roku 110-lecie swojej działalności. Dawniej ćwiczyli na skórzanych materacach z wykorzystaniem drabin. Teraz budując piramidy z ludzkich ciał, polegają wyłącznie na własnych siłach i sprawności fizycznej. W sobotę w wędryńskiej „Czytelni” pokazali publiczności to najlepsze, co mają do zaproponowania. – W repertuarze mamy ok. 20 układów. Dziś nie pokazaliśmy wszystkich, ale wybraliśmy te najlepsze. I chociaż może się wydawać, że na naszych występach powtarzają się te same figury, to za każdym razem ktoś inny wychodzi na górę i trzeba się uczyć wszystkiego od nowa – wyjaśnił po jubileuszowym pokazie kierownik „Gimnastów” Bohdan Ondraszek, który szefuje zespołowi od 30 lat, a od 45 lat „bawi” się w ich stawianie.
W sobotę zespół wędryńskich „Gimnastów” zafundował publiczności nie tylko dawkę mocnych wrażeń i adrenaliny, ale także zadbał o świetną zabawę. W programie zatytułowanym „Bo jak nie my, to kto”, który wyreżyserowała Irena Ondraszek, uczestnicy „Winogrania” mogli obejrzeć kilka odcinków „światowej premiery monumentalnej telenoweli pt. Bo jak nie on, to kto?” z główną bohaterką Ambrozją Dziką, wysłuchać grania i śpiewania „4 smyków” i „Lipki” oraz skrzypka światowej sławy, Jiřego Erlebacha.
Szerzej o tym wydarzeniu przeczytacie we wtorkowym „Głosie Ludu”.