Spłynęli już Sazawę, Ohrzę, Lużnicę, Berounkę, Wełtawę i Otawę. W tym roku czeka ich kolejna wodna przygoda – obóz żeglarsko-turystyczny nad Zaporą Żywiecką, który Harcerska Drużyna Wodna „Grom” z Bystrzycy spędzi na swojej nowej żaglówce „Jaskułce”. W ubiegłą niedzielę odbył się jej chrzest.
Bystrzyca bardziej kojarzy się z górami niż z wodą. I rzeczywiście, działająca tam przed laty drużyna harcerska nosiła zwykłe zielone mundurki. Potem jednak wszystko się zmieniło. Kiedy ster – tym razem bardziej w przenośni niż dosłownie – wziął w swoje ręce Maciej Szewczyk, drużyna harcerska z Bystrzycy obrała wodny kierunek. Maciek, będący wychowankiem Krzysztofa Mitury, drużynowego czeskocieszyńskiej Harcerskiej Drużyny Wodnej „Opty”, a obecnie również naczelnika Harcerstwa Polskiego w RC i ojca chrzestnego „Jaskułki”, postanowił swoje doświadczenia harcersko-wodniackie przykazywać dalej. W 1999 roku wznowił w Bystrzycy tradycje harcerskie i założył Harcerską Drużynę Wodną „Grom”. – Przejęliśmy nazwę od polskiego niszczyciela ORP „Grom”, który został zbudowany w 20-leciu międzywojennym. W polskiej Marynarce Wojennej służył jednak tylko 3 lata, bo potem wybuchła wojna i został zbombardowany pod Narwikiem podczas ochrony konwojów wojsk alianckich – wyjaśnia drużynowy.
Harcerska Drużyna Wodna „Grom” działa do dziś przy Polskiej Szkole Podstawowej im. Stanisława Hadyny w Bystrzycy. Tam ma również swoją harcówkę. Obecnie liczy ok. 35 członków, na zbiórki przychodzi ich ponad 20. – Od samego początku działamy w ramach Harcerstwa Polskiego w RC, toteż naszym zadaniem jest przekazywanie ideałów harcerskich, jakimi są przyjaźń, współpraca z bliźnimi, akceptacja różnych odmienności, współżycie z przyrodą czy ekologia – mówi Szewczyk, dodając, że chociaż „Grom” jest drużyną wodną i jego członkowie noszą granatowe mundurki, to ich zbiórki na co dzień niewiele się różnią od zbiórek innych, niewodnych drużyn. – Spotykamy się co tydzień przez 2,5 godziny, gramy w gry i bawimy się, ale też uczymy samarytanki, węzłowania, podstaw geografii i topografii. Uzupełnieniem cotygodniowych zajęć są biwaki, odbywające się 3-4 razy w roku, oraz coroczne10-dniowe spływy – opowiada drużyny. W tym roku zamiast na spływ harcerscy wodniacy z Bystrzycy wyjadą po raz pierwszy popróbować żeglugi na Zaporze Żywieckiej. Trudno zresztą, by inna opcja mogła wchodzić w grę w sytuacji, gdy raptem tydzień temu ochrzcili pierwszą w swojej historii własną żaglówkę.
Cały artykuł w najnowszym, sobotnim wydaniu gazety.