Ewa Szczerbowa (Jewka Trzyńczanka) dla »Głosu«: Nie było balu bez bijatyki | 17.01.2025
Ewa Szczerbowa, znana w naszym regionie jako
pisząca felietony w gwarze Jewka Trzyńczanka, przeżyła już niejeden karnawał.
Na swój pierwszy bal poszła z koleżankami jako szesnasto-,
siedemnastolatka. – Te bale miały swój urok. Rżnęła orkiestra pana Łupińskiego i
działy się rzeczy, które współczesnym balowiczom nawet się w głowie nie
mieszczą – przekonuje ze śmiechem.
Ten tekst przeczytasz za 9 min. 15 s
Ewa Szczerbowa pamięta bale sprzed siedemdziesięciu lat. Fot. Norbert Dąbkowski
Czy w czasach pani młodości każdy mógł pójść na
bal?
– Różnie to bywało. Moi rodzice nie chodzili na
bale. W Piosku mieliśmy duże gospodarstwo i na zabawę nie zawsze znajdywaliśmy
czas, bo było dużo pracy. Kiedy chciałam gdzieś wyjść, na bal albo po prostu na
muzykę, musiałam zapytać rodziców o zgodę i wrócić do domu o wyznaczonej porze.
Czasem udało mi się ich uprosić, żebym mogła zostać na zabawie chociaż do
północy. W domach moich koleżanek było podobnie. Kiedy miałyśmy już swoich
partnerów, powrót do domu o godz. 22.00 nie obowiązywał już tak bezwarunkowo.
Można powiedzieć, że w latach 50. ub. wieku były w
Piosku huczne karnawały?
– Za najlepsze bale w Piosku – ze względu na
jedzenie i wielość wszystkiego – były uważane te organizowane przez strażaków.
Ale były też piękne polskie bale miejscowego koła PZKO oraz bale szkolne. Chociaż
wszystko było dobrze przygotowane, to zabawa była bardziej spontaniczna, nie
było w niej żadnej sztuczności. Nie było miejscówek, każdy siadał, gdzie było
miejsce, najwyżej dostawiło się krzeseł. W domu nie mieliśmy telewizji –
pierwszy telewizor w Piosku
Do końca pozostało 80% artykułu.
Jeżeli jesteś zainteresowany dostępem do strefy PREMIUM, załóż konto i wybierz jeden z pięciu dostępnych pakietów. Miesięczny dostęp tylko 49 CZK! Wypróbuj jeszcze dziś.
Chcete li pokračovat ve čtení článku, založte si účet a vyberte si jeden z pěti balíčků. Měsícní předplatné jen za 49 Kč! Vyzkoušejte ještě dnes.