Katowice: „Bezpieczeństwo na szczycie” - konferencja z udziałem dzieci i młodzieży | 16.02.2023
W Katowicach odbyła się druga edycja konferencji „Bezpieczeństwo na szczycie”. W sali w Mieście Ogrodów zasiadło ponad 700 osób, z czego większość stanowiły dzieci i młodzież, która rozpoczęła właśnie ferie zimowe. Bo priorytetem jest edukacja od najmłodszych lat.
Ten tekst przeczytasz za 3 min. 45 s
Podczas
warsztatów z ratownikami GOPR dzieci dowiedziały się, jak dobrać odpowiednie
obuwie na wędrówkę, co spakować do plecaka, jak dotrzeć do celu w ciemności i
czy nocowanie w lesie jest straszne. Ponadto posłuchały o lawinach i
dowiedziały się, czym jest lawinowe ABC. Wykonały zadania z mapą i kompasem
oraz uczyły się wykonywać masaż serca podczas udzielania pierwszej pomocy.
Z kolei
młodzież uczestniczyła w panelach dyskusyjnych. Rozmawiano m.in. o tym, co
trzeba zabrać na trekking, jak dobrze zaplanować zimowe wycieczki oraz co
robić, gdy spotkamy na szlaku niedźwiedzia. Szukano też odpowiedzi na pytanie,
dlaczego warto iść w góry z przewodnikiem.
Najważniejsze
jednak jest to, żebyśmy na każdej wycieczce w górach pamiętali o czymś jeszcze
– a mianowicie o zdrowym rozsądku. – W góry
trzeba zabrać rozum – mówi Krzysztof Wielicki, wybitny himalaista, który jako
drugi Polak zdobył wszystkich 14 ośmiotysięczników.
– Jedyną porażką jaką
możemy ponieść, jest śmierć. Wszystko inne to nowe doświadczenia – dodaje. Idąc w
góry musimy pamiętać, że góry stoją i będą stały. I jeśli tylko zadbamy o to,
by bezpiecznie z nich wrócić, np. podejmując w odpowiednim momencie decyzję o
odwrocie, będziemy mogli za jakiś czas spróbować ponownie wejść na szczyt, o
którym marzymy.– Do
teraz czasem śnią mi się epizody związane z odwrotem – wspomina Piotr
Pustelnik, zdobywca Korony Himalajów i Karakorum, a także prezes Polskiego
Związku Alpinizmu.
– W 2005 roku szliśmy z Piotrem Morawskim w stronę
wierzchołka Annapurny. Byłem mocno wyczerpany. Czułem, że jak pójdę dalej, to
nie wrócę. Ale Piotr chciał iść dalej sam. Stanąłem przed dylematem – puścić go
samego na lawiniaste pola czy zmusić do odwrotu myśląc o swoim stanie? To była
diabelska alternatywa i najbardziej koszmarna historia – dodaje Pustelnik,
który na Annapurnę wszedł dopiero za piątym razem. Cztery razy się cofał. Ale nie
zawsze zapada decyzja o odwrocie, nawet gdy są ku temu powody.
Tak było podczas
letniej wyprawy na K2 w 2014 roku. Wtedy Janusz Gołąb, znany polski himalaista,
osiąga znajdujący się na 8611 metrach n.p.m. drugi wierzchołek świata. Chwilę
wcześniej z ataku szczytowego rezygnują m.in. Artur Małek i Paweł Michalski.
Warunki atmosferyczne zaczynają się zmieniać, kończy się okno pogodowe. Jednak
kolejny członek ekipy, Marcin Kaczkan wciąż idzie na szczyt.
– Marcin
jest 200 metrów pod wierzchołkiem. Schodząc ze szczytu mówię mu, żeby zawracał.
Ale on odpowiada, że nie ma jeszcze czternastej, czyli godziny alarmowej, którą
wcześniej ustaliliśmy. Przyznam, że na taki argument mnie zatkało – wspomina
Gołąb. Wyczerpany
Kaczkan dzięki pomocy kolegów wysyłających sygnały dźwiękowe i świetlne, odnalazł
namiot w jednym z obozów. Mimo ekstremalnych warunków dzięki pracy zespołowej
wszyscy schodzą szczęśliwie do bazy.
– Powrót z ramienia K2 w tak trudnych
warunkach wspominam jako jedne z najgorszych górskich doświadczeń. Ale
paradoksalnie również jako jedne z najlepszych, bo pomimo dużych zagrożeń
daliśmy radę i po raz kolejny przekonaliśmy się, jak ważny jest zgrany zespół i
partnerstwo – mówi Janusz Gołąb. Bo na
wyprawie w górach – bez względu na to, czy są to Beskidy, Tatry czy Himalaje – jesteśmy odpowiedzialni nie
tylko za siebie, ale za wszystkich członków zespołu. A naszym wspólnym celem
jest przede wszystkim bezpieczny powrót. I z tą myślą wracali do domów
uczestnicy spotkania w Katowicach.
GALERIE Bezpieczeństwo na szczycie
Konferencja
odbyła się 12 stycznia.