Arnold Schwarzenegger, popularny aktor i były gubernator stanu Kalifornia przyjechał do Oświęcimia, gdzie odwiedził Centrum Żydowskie oraz zwiedził Muzeum Auschwitz. – Nikt nie zasługuje na to, by być ofiarą dyskryminacji i nienawiści – mówił. Organizatorem jego wizyty było Centrum Żydowskie w Oświęcimiu (Auschwitz Jewish Center Foundation), od którego Schwarzenegger otrzymał specjalną nagrodę właśnie za przeciwdziałanie nienawiści.
Arnold Schwarzenegger przyjechał do Oświęcimia w środę 28 września, gdzie odwiedził Centrum Żydowskie oraz zwiedził Muzeum Auschwitz. Aktorowi i byłemu gubernatorowi towarzyszył m.in. Simon Bergson, syn ocalałych, a obecnie przewodniczący Auschwitz Jewish Center Foundation (AJCF) oraz dyrektor muzeum Piotr Cywiński.
Do byłego obozu Auschwitz I Schwarzenegger wszedł przez główną bramę z napisem „Arbeit macht frei”. Zwiedził część muzealnej ekspozycji, zobaczył krematorium. W Miejscu Pamięci postawił znicze Przed Ścianą Straceń w byłym Auschwitz I, gdzie Niemcy rozstrzelali wiele tysięcy ludzi, głównie Polaków, a także przy pomniku ofiar obozu w byłym KL Auschwitz II-Birkenau, w pobliżu historycznych miejsc, gdzie dokonano podczas okupacji masowej zagłady Żydów. W księdze pamiątkowej Miejsca Pamięci napisał „I’ll be back” (znane z kwestii wypowiedzianej przez niego w jednym z filmów) i złożył podpis. Jak wskazało muzeum, to obietnica powrotu na kolejną, pogłębioną wizytę.
Schwarzenegger udał się także do byłego Auschwitz II-Birkenau, miejsca masowej zagłady Żydów. Szedł m.in. wzdłuż rampy kolejowej, na której Niemcy dokonywali selekcji deportowanych do obozu Żydów. Widział ruiny komory gazowej i krematorium.
Dziękując Simonowi Bergsonowi, przewodniczącemu Auschwitz Jewish Center Foundation która prowadzi Centrum Żydowskie i zaprosiła go wskazał, jak wiele może się zmienić w ciągu jednego pokolenia. Przypomniał, że obaj urodzili się po wojnie, ale rodzice Bergsona byli więźniami Auschwitz, a jego ojciec był nazistą i walczył po stronie sprawców.
– Upłynęło tylko jedno pokolenie i popatrzcie: jesteśmy razem. Jesteśmy niemal w tym samym wieku. Obaj wspólnie walczymy z nienawiścią, uprzedzeniami i dyskryminacją. Jesteśmy w to bardzo zaangażowani – powiedział.
Aktor spotkał się też z Lidią Maksymowicz, byłą więźniarką, która trafiła do obozu jako trzyletnie dziecko i była poddawana eksperymentom dr Mengele. – To, że pani Lidia była tu dziś, jest dowodem, że mamy misję: pamiętać, by w przyszłości takie rzeczy się nie działy. Jestem bardzo zaangażowany w walkę z nienawiścią, uprzedzeniami, dyskryminacją, nierównością. Różne grupy, nie tylko Żydzi, muszą w to być zaangażowane, żeby takie rzeczy się nie działy. Nikt nie zasługuje na to, by być ofiarą dyskryminacji i nienawiści – mówił.
Kończąc obiecał, że to nie jest ostatni raz, gdy przyjechał do Oświęcimia. – Jeszcze wrócę – zdeklarował w Centrum Żydowskim
Simon Bergson, przypomniał, że spotkanie z aktorem odbyło się w jedynej oświęcimskiej synagodze, która przetrwała wojnę. – W tym mieście kiedyś rozwijała się społeczność żydowska żyjąc w harmonii z sąsiadami. Dzisiaj ta przestrzeń służy jak część naszego Centrum. Naszą misją jest wykorzystać lekcję Holokaustu, aby walczyć na rzecz świata bez nienawiści wobec kogokolwiek – zaznaczył.