Babie lato to jesienny odpowiednik „zimnych ogrodników” | 18.09.2025
Meteorolog dr Dariusz Baranowski wyjaśnił w rozmowie z PAP,
że babie lato, czyli okres ciepłych dni po pierwszym jesiennym ochłodzeniu, ma
związek z cykliczną dynamiką tzw. fali Rossby’ego. Analogiczne zjawisko wiosną
odpowiada za chłody w czasie „zimnych ogrodników”.
Ten tekst przeczytasz za 3 min. 15 s
Babie lato potrafi być piękne już z samej definicji. Fot. Pixabay
Fizyk atmosfery dr Dariusz Baranowski z Instytutu Geofizyki
PAN zauważył, że to, co w meteorologii nazywane jest babim latem, nie oznacza
tego samego, co złota polska jesień. – To, co mamy we wrześniu – złotą jesień –
to po prostu część lata – sprecyzował. Wyjaśnił, że chociaż na naszej
szerokości geograficznej najwięcej energii słonecznej dociera w czerwcu, to
dzięki inercji cieplnej lądy i oceany akumulują ciepło i oddają je ze znacznym
opóźnieniem. Dlatego nawet w okolicach równonocy jesiennej wciąż jest ciepło.
Z kolei babie lato to okres ciepłej pogody następujący po
wyraźnym ochłodzeniu, np. pierwszych przymrozkach. Zwykle występuje w
październiku lub listopadzie. Pojęcie to jest znane w całej Europie – od Serbii
po Finlandię – a także w Ameryce Północnej (jako Indian Summer).
Zjawisko to jest związane z falą Rossby’ego, która jest
efektem ruchu obrotowego Ziemi. Są to wielkoskalowe, falujące meandry w
przepływie powietrza, występujące w górnych warstwach atmosfery. Zazwyczaj
wokół całej półkuli tworzą one kilka połączonych fal (najczęściej trzy lub
cztery), które działają jak strefa graniczna oddzielająca zimne powietrze z
północy od ciepłego z południa. Fala Rossby’ego wpływa na ruch lokalnych
układów ciśnienia.
– Jedną z jej najbardziej widocznych manifestacji jest prąd
strumieniowy (jet stream) – powiedział fizyk atmosfery. I sprecyzował, że to
wąski pas niezwykle silnego wiatru (osiągającego prędkość setek kilometrów na
godzinę) na dużych wysokościach. To właśnie dzięki niemu samoloty lecące np. z
Ameryki do Europy mogą osiągać bardzo wysokie prędkości względem ziemi.
Fale Rossby’ego występują w średnich szerokościach
geograficznych: w Europie, Ameryce Północnej i północnej Azji, a także na
analogicznych szerokościach na półkuli południowej, gdzie jednak obszary te są
w większości zamieszkane przez niewielką populację.
Wraz ze zmianą pór roku w układzie fal Rossby’ego dochodzi
do reorganizacji. Jesienią, kiedy fala przesuwa się na południe lub wiosną, gdy
wędruje na północ, może dojść do jej załamania i rekonfiguracji. W takim
momencie fala może na kilka dni „zatrzymać się”, co meteorolodzy nazywają
blokadą cyrkulacji. Normalny ruch układów pogodowych z zachodu na wschód
zostaje wtedy wstrzymany.
Gdy jesienią dochodzi do takiej blokady, dominujący wpływ na
pogodę w Europie Środkowej zyskują stacjonarne układy ciśnienia, takie jak Wyż
Syberyjski, Niż Azorski czy Wyż Grenlandzki. W naszej części kontynentu
kluczową rolę odgrywa zwykle Wyż Syberyjski, który sprowadza suche i o tej
porze roku, jeszcze ciepłe powietrze kontynentalne. Ponieważ ląd jest nagrzany
po lecie, a w wyżu powietrze jest suche i nie ma silnego wiatru, na kilka dni
pojawia się przyjemna pogoda – i to właśnie nazywamy babim latem.
– Ten sam mechanizm wiosną odpowiada za majowe ochłodzenia,
czyli „zimnych ogrodników” – dodał badacz.