poniedziałek, 6 maja 2024
Imieniny: PL: Beniny, Filipa, Judyty| CZ: Radoslav
Glos Live
/
Nahoru

Co łączy Olzę z Gdynią? 28 sierpnia 1938 w Gdyni rozpoczęto budowę drobnicowca SS Olza | 29.08.2022

Niewiele brakowało, by historia polskiego przemysłu stoczniowego rozpoczęła się od... Olzy. Pierwszym pełnomorskim statkiem handlowym zbudowanym w Polsce miał być bowiem SS Olza. Budowę tego drobnicowca rozpoczęto 28 sierpnia 1938 w Gdyni. Do jego zwodowania zabrakło... miesiąca. 

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 15 s
Fot. PAI

 

 
Pierwszym statkiem zbudowanym całkowicie w Polsce był SS Sołdek. Ten masowiec o napędzie parowym zwodowano w Stoczni Gdańskiej 6 listopada 1948 r. Niewiele jednak brakowało, by historia polskiego przemysłu stoczniowego potoczyła się inaczej. Pierwszym pełnomorskim statkiem handlowym zbudowanym w Polsce miał być bowiem SS Olza! 

Stępkę pod Olzę (którą początkowo planowano nazwać Zaolziem) położono w Stoczni Gdyńskiej 28 sierpnia 1938 r. Projekt statku na podstawie angielskiej dokumentacji opracował inż. Henryk Giełdzik. Drobnicowiec miał mieć nośność 1250 ton. Jego kadłub miał liczyć 68 metrów długości, a napęd miała stanowić maszyna parowa o mocy 850 KM dostarczona przez Hutę „Zgoda” w Świętochłowicach.
 
Wodowanie statku zaplanowano na wrzesień 1939 r. Niestety uroczystość nie doszła do skutku. 1 września 1939 r. wybuchła wojna, 8 września polscy saperzy uszkodzili pochylnię oraz stojący na niej nieukończony statek, a 14 września na teren stoczni weszli Niemcy. Co ciekawe, mimo że ich specjaliści uznali, iż kadłub Olzy jest w dobrym stanie, został on zwodowany dopiero w maju 1941 r., zmieniając przy okazji nazwę na Westerprussen. Niestety Olza nadal nie miała szczęścia, w efekcie nigdy jej nie ukończono ani nie wyposażono w napęd. Przenoszono za to z portu do portu. Ostatecznie kadłub trafił do Królewca, gdzie w 1945 r. zdobyli go Rosjanie.

 
 
Model parowca Olza w Centralnym Muzeum Morskim w Gdańsku. Fot. Wikimedia Commons


Powojenne losy statku przez wiele lat były nieznane. Istniały teorie mówiące, że kadłub zatopiono albo rozebrano. W latach 80. akcję badania losów Olzy zorganizował nawet telewizyjny program Latający Holender. Dzieje drobnicowca udało się jednak ustalić dopiero w 2014 r., a wszystko za sprawą rosyjskich badaczy. Według ich informacji, w 1945 r. nieukończona Olza została odholowana do Kłajpedy. Rosjanie nie do końca wiedzieli, co zrobić ze zdobyczą i prawdopodobnie nie zdawali sobie sprawy, że to polski statek. W połowie lat 50. podjęli więc decyzję o wykorzystaniu kadłuba do zbudowania jednostki pomocniczej – tzw. statku-bazy dla kaliningradzkiej floty rybackiej. Przebudowę zakończono w 1958  r. Nowy statek otrzymał nazwę Inguł i dieslowski napęd. Zmieniono przy tym kształt kadłuba w części dziobowej i rufowej.
 
– To właśnie przez te zmiany nikt początkowo nie kojarzył nieukończonego kadłuba Olzy z radzieckim statkiem wykorzystującym kadłub nieznanego pochodzenia – przekonywali Jarosław Malinowski i Marek Twardowski, autorzy artykułu „Zagadka Olzy prawie rozwikłana”, który ukazał się w czasopiśmie „Okręty Wojenne” z czerwca 2015 r.
 
Po rosyjskiej przebudowie nośność dawnej Olzy zmniejszyła się do 1207 ton. Kadłub wydłużono jednak do 73 m. Inguł otrzymał też 6-cylindrowy silnik diesla zapewniający prędkość około 9,5 węzła. Załogę jednostki stanowiło 50 marynarzy, a kajuty pozwalały na zabranie dodatkowych 56 pasażerów. Statek pływał do czerwca 1970 roku, gdy wycofano go z eksploatacji i zdecydowano o złomowaniu. 

 




Może Cię zainteresować.