Wolff o AI: Co zrobić, żeby uniknąć »zgnilizny mózgu«? | 21.01.2025
Na imię
miała Justyna i żeby uciąć wszelkie spekulacje na odwrocie zdjęcia
legitymacyjnego, które mi podarowała, napisała: „Przyjaciele, to dwa ciała i
jedna dusza, Skorpionku” (to ostatnie słowo odnosiło się do mojego znaku
zodiaku, nie charakteru).
Ten tekst przeczytasz za 3 min. 30 s
Zdjęcie poglądowe. Fot. Pixabay
Sytuacja ze
studiów przypomniała mi się, kiedy jeden z użytkowników Facebooka zamieścił niedawno
post o pewnej pięknej 43-latce, która „opublikowała” post o tym, jaka to jest
samotna, dlatego z góry dziękowała wszystkim, którzy złożą jej z tej okazji
życzenia. Posypały się komentarze od przedstawicieli płci brzydkiej. Mężczyźni, a
jakże, oferowali spotkanie, prężąc muskuły i swoje przymioty intelektualne.
Podobnych postów jest w świecie wirtualnym ostatnio zatrzęsienie, można więc
powiedzieć, że to taka współczesna wersja miłości platonicznej, o której na
pewno nie śniło się wybitnemu myślicielowi Arystotelesowi, który mówił, że
„przyjaciele są jedną duszą mieszkającą w dwóch ciałach”.
***
Mamy 2025
rok, więc zakochanie się w obrazku – w przypadku wspomnianej 43-latki, która
dostała wirtualne życie dzięki sztucznej inteligencji, naprawdę trudno odróżnić
prawdę od fałszu – zaczyna coraz mniej dziwić.
Na naszych
łamach wielokrotnie pisaliśmy o konkursach na Młodzieżowe Słowo Roku czy Słowo
Roku, odbywających się w Polsce. Zapomnieliśmy natomiast o podobnej
inicjatywie, za którą stoi Oxford University Press. A szkoda, bo w roku 2024
zwyciężył zwrot „brain rot”, co tłumaczone jest dosłownie jako „gnicie mózgu”.
Mocne, prawda? Brzmi jeszcze bardziej dosadnie, kiedy uświadomimy sobie, że
„rzekome pogorszenie stanu psychicznego lub intelektualnego osoby” (to już
bardziej łagodne tłumaczenie pochodzące od ludzi ze słownika), następuje na
skutek pochłaniania treści o niskiej jakości dostępnych w sieci. Dodajmy, że
wiele z nich rozmija się z prawdą, tworząc rzeczywistość równoległą.
Takich
wrzutek dziennie są już nawet nie dziesiątki czy setki, ale chyba tysiące.
Przykład pierwszy z brzegu. W niedzielę jeden z internautów z Norwegii
tryumfalnie wręcz obwieścił, że od 1 stycznia 2025 roku w norweskich salonach
samochodowych nie kupimy już samochodów innych od elektryków. Kto nie zna się
na rzeczy i nie wszedł w komentarze (od razu odezwała się Polka pracująca w
salonie w Oslo, dementującą tę „sensację), mógł zakończyć przygodę z tym postem
na błędnym przekonaniu do tradycyjnych samochodów. A co pomyśleli sobie
słuchacze krakowskiego Off Radia, kiedy w ubiegłym roku usłyszeli głos Wisławy
Szymborskiej, zmarłej w 2012 roku noblistki, zapytanej przez dziennikarzy, tfu –
sztuczną inteligencję, co sądzi o laureatce tejże nagrody z roku 2024, Koreance
Han Kan!? Podobno przygotowywana była rozmowa z… marszałkiem Józefem
Piłsudskim.
***
Z iloma
takimi rzeczami mamy do czynienia na co dzień? Jeden „fake” za drugim, kolejny
dzień pochłaniania dezinformacji i rzeczywiście w mózgu mogą zacząć przestawiać
się klepki. Jak żyć w dobie, kiedy coraz mniej wiadomo, co jest prawdą, a co
fałszem, sprokurowanym przez jednych dla zabawy, przez innych w wyraźnym
politycznym celu? Na pewno warto sięgać do sprawdzonych źródeł. Jest nim na
pewno „Głos”, gazeta Polaków w Republice Czeskiej, z wydaniem papierowym od 80
lat oraz w wersji elektronicznej. Sprawdzamy na wszystkie strony informacje,
które publikujemy na naszych łamach. A sztuczna inteligencja? Nie mówimy jej
nie, ale wykorzystujemy ją w minimalnym stopniu. Wszystkie artykuły, które
pokazują się w gazecie papierowej oraz online tworzą ludzie z krwi i kości. I
niech tak zostanie.