Jesienny finisz prac na starym cmentarzu ewangelickim w Karwinie-Meksyku | 29.10.2022
Około 40-osobowa grupa społeczników, w tym goście z Polski, wzięła udział w ostatnich – według planu – tej jesieni pracach porządkowych na terenie starego cmentarza ewangelickiego w Karwinie-Meksyku, jakie były prowadzone w sobotę 29 października. Dzięki pracy ochotników stara nekropolia prezentuje się coraz ładniej.Ten tekst przeczytasz za 2 min. 45 s
Tradycyjne wspólne zdjęcie ekipy społeczników sobotniej akcji sprzątania. Fot. Łukasz Klimaniec
Trwające od pięciu lat akcje sprzątania terenu starego cmentarza ewangelickiego w Karwinie-Meksyku prowadzone są w okresach wiosennych i jesiennych. W sobotę 29 października zaplanowano ostatnie prace tej jesieni, choć niewykluczone, że społecznicy nieplanowo spotkają się także i za tydzień.
– Wiosną zaczynamy w pierwszą sobotę po Wielkanocy. Jesienią natomiast zaczynamy pod koniec września i pracujemy w październiku, żeby na Zaduszki cmentarz był ładnie wysprzątany i żeby ludzie, którzy przychodzą tu zapalać znicze, a dzieje się to coraz częściej, mogli to zrobić na uporządkowanym terenie – wyjaśnia Stanisław Kołek ze Stowarzyszenia Olza Pro, które zajmuje się przywróceniem nekropolii godnego wizerunku.
W sobotę społecznicy uwijali się przy wycinaniu krzewów, samosiejek i suchych drzew w czym pomagali im ochotnicy ze straży pożarnej w Kawinie-Raju, grabili liście, a murarze uzupełniali braki w ścianach kaplicy cmentarnej.
– Zaczęliśmy zabezpieczać mury, ponieważ są pozbawione dachu i każdego roku deszcz i śnieg wypłukuje zaprawę murarską z cegieł. W efekcie każdego roku jeden rząd cegieł spadał. Dlatego zdecydowaliśmy zabezpieczyć mury za pomocą desek i brezentu, żeby zatrzymać tę degradację. Bo jeśli ściany się rozsypią to nie będzie czego odnawiać – wyjaśnił Stanisław Kołek.
W gronie sprzątających nie brakowało gości z Polski. Jednym z nich był Adam Mendrek z Jaworza k. Bielska-Białej, który na stary cmentarz ewangelicki w Karwinie-Meksyku przyjechał po raz trzeci. Należy do pasjonatów geocachingu, czyli gry terenowej polegającej na poszukiwaniu skrytek przygotowanych wcześniej przez innych uczestników.
– Na tym cmentarzu znajduje się jeden taki „kesz”, ale udział w geocachingu polega też na sprzątanie terenu. W trakcie poszukiwań skrytek, zbieramy śmieci, jak np. plastikowe czy szklane butelki i porządkujemy konkretny teren – wyjaśnił.
Akcje sprzątania starego cmentarza ewangelickiego w Karwinie-Meksyku w ostatnim roku przyciągnęły sporo osób z Polski. Byli m.in. przedstawiciele Fundacji „Świetlik”, czy studentki z Uniwersytetu Karola Wyszyńskiego, które dokumentowały polskie groby na Zaolziu sprzed 1945 r. – Widzę, że z roku na rok coraz więcej ludzi włącza się w naszą inicjatywę. To cieszy i motywuje do dalszego działania – przyznał Stanisław Kołek. – Ludzie przychodzą, lubią spotykać się i tu pracować. Zawsze pracujemy na luzie, nie mamy określonej normy, jaką musimy wykonać, rozmawiamy i fajnie spędzamy czas przy tej robocie – dodał.
Do tematu wrócimy w papierowym wydaniu „Głosu”
ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z TEGO WYDARZENIA: