Marian Jędrzejczyk: Wnuczka powiedziała do mnie: »Czemu ty nie napiszesz o pradziadku?« | 20.02.2025
Działacz
harcerski, więzień niemieckich obozów koncentracyjnych oraz profesor polskiego
gimnazjum w Orłowej Emil Jędrzejczyk to jedna z głównych postaci książki
zatytułowanej „Rodzinne wspomnienia synka z Wygody”. Jej autorem jest jego syn
Marian. „Głos” znalazł się w pierwszej dziesiątce tych, do których publikacja
trafiła jeszcze pachnąca farbą.
Ten tekst przeczytasz za 1 min. 60 s
Marian Jędrzejczyk z książką wspomnień. Fot. Beata Schönwald
Kto
jest tym synkiem z Wygody? Pan czy pana ojciec?
– To
ja. Jednak gdyby nie postać ojca, pewnie nie sięgnąłbym po pióro. Natomiast tym
bezpośrednim bodźcem do wydania swoich wspomnień był wieczór autorski Otylii
Toboły. Moja córka, wnuczka i prawnuczek czytali na nim fragmenty „Lutyńskiego
tanga”, w którym mowa jest również o moim ojcu. Wtedy wnuczka powiedziała do
mnie: „Czemu ty nie napiszesz o pradziadku?”.
I
podniósł pan rzuconą sobie rękawicę?
– Dokładnie
tak było. Skoro jednak miałem pisać o ojcu, to wypadało napisać również coś o
mamie, a także o babci Alojzji, która była dla mnie najlepszym człowiekiem na
świecie, czy cioci Hildzie, siostrze mamy. Zapamiętałem również pradziadka
Ferdynanda Sztefka, który bardzo mnie kochał. Zmarł, kiedy miałem siedem lat.
Jego pogrzeb był dla mnie wielkim przeżycie. Pewnie dlatego na zawsze utkwił mi
w pamięci.
Wróćmy
jednak do pana ojca i jego dramatycznych losów.
– Ojciec
miał trudne, ale ciekawe życie. W książce zamieściłem dokładny zapis nagrań
wywiadów, które przeprowadziła z nim Otylia Toboła w czasach, kiedy pracowała w
radiu ostrawskim. Chociaż ojciec miał wtedy 85 lat, pamięć służyła mu
doskonale. Pierwsze nagranie dotyczy jego przedwojennej działalności w
harcerstwie. W jego szeregi wstąpił jako początkujący nauczyciel w szkole w
Mikołowie. Po kilku latach został powołany do szkoły instruktorów zuchowych w
Nierodzimiu, której komendantem był Aleksander Kamiński. Ojciec był również
uczestnikiem wielu zlotów harcerskich, m.in. we Francji, Niemczech, Holandii,
Belgii i Austrii. Będąc w Holandii, miał okazję spotkać założyciela skautingu
Roberta Badena-Powella. W drugim nagraniu zostały zawarte jego wspomnienia o
powrocie z obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu.
Więcej
w papierowym „Głosie”.