Łomna Dolna: puszcza Mionsz stanęła w ogniu | 02.05.2024
Pożar w głębi rezerwatu przyrody Mionsz w Beskidach postawił w
pierwszomajowy wieczór na nogi cztery jednostki strażaków. Aż do czwartkowego
poranka walczyli tam z żywiołem profesjonaliści z Trzyńca oraz
ochotnicy z Łomnej Dolnej, Jabłonkowa i Mostów koło Jabłonkowa. Ogień
strawił powierzchnię ok. 1 ha.
Ten tekst przeczytasz za 1 min. 15 s
W nocy ze środy na czwartek strażacy walczyli z ogniem w rezerwacie Mionsz. Fot. mat. prasowe MŚSP
O płonącym Mionszu zawiadomił straż pożarną turysta,
który w tym czasie był na niedalekiej Kozubowej. Dyspozytor przyjął zgłoszenie
krótko przed godz. 18.30. Strażakom sporo czasu zajęło dotarcie do miejsca
pożaru. Z pomocą przyszli im policjanci oraz zarządcy rezerwatu. Płonące
drzewa oraz kilka innych ognisk znaleźli dopiero w najwyższej strefie ochrony
puszczy.
– Do trudno dostępnego terenu nie było możliwe wjechać
z żadnym sprzętem. Aby ugasić pożar, strażacy wnosili wodę na plecach –
poinformował rzecznik morawsko-śląskiej straży pożarnej Jakub Kozák. Za zgodą
zarządców rezerwatu kilka płonących drzew musiano wyciąć.
Żywioł udało się opanować przed północą. Jednak
jeszcze przez kolejne trzy godziny strażacy chodzili z plecakami po wodę,
żeby zgliszcza dokładnie zalać. Ochotnicy z Łomnej Dolnej doglądali miejsca
pożaru aż do rana. Przed godz. 7.00 przekazali teren zarządcy rezerwatu
przyrody.
Co było przyczyną pożaru, na razie nie wiadomo. Pytanie jest tym bardziej na miejscu, jako że wejście do rezerwatu jest wzbronione.