Mosty k. Jabłonkowa: Powiesili ich dla przestrogi | 26.10.2023
Przed
80 laty, 26 października 1943 roku, naprzeciwko hotelu „Beskid” w Mostach koło
Jabłonkowa zostało straconych dziesięciu mężczyzn. Zginęli na szubienicy z rąk niemieckich
oprawców. W czwartek w miejscu egzekucji odbyła się uroczystość upamiętniająca
tę faszystowską zbrodnię.
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 45 s
Ze zniczami i wiązankami kwiatów przyszli oddać hołd ofiarom niemieckiej przemocy przedstawiciele Konsulatu Generalnego RP w Ostrawie, gminy Mosty koło Jabłonkowa, PZKO, Harcerstwa Polskiego i innych organizacji. Fot. Beata Schönwald
Nazwisko
lekarza medycyny Bolesława Wiechuły zostało zapisane na pomniku jako pierwsze.
Jako jedyny ze skazańców pochodził z sąsiedniego Jabłonkowa. Pozostali urodzili
się w Poznaniu, Lutyni, Dziećmorowicach, Proszowicach, Sosnowcu, Będzinie i
Sadownie. Pięciu z nich, Polaków, zginęło za działalność konspiracyjną. Kolejnych
pięciu otrzymało wyrok śmierci za przynależność do narodu żydowskiego. Jak
podkreślił Stanisław Gawlik w przyczynku wygłoszonym w czwartek w Mostach, ich
egzekucja miała być przestrogą dla tych, którzy chcieliby przeciwstawiać się
terrorowi niemieckiemu. Specjalnie zostali więc przywiezieni z więzienia w
Mysłowicach oraz z obozu koncentracyjnego Auschwitz, a udział w tym „pokazie”
był dla mieszkańców obowiązkowy.
Pamięć
tych wydarzeń jest nadal żywa w rodzinie Bolesława Wiechuły. Jego krewny Tomasz
Weber przyjechał do Mostów z Wrocławia. – Moja babcia
była najstarszą siostrą Bolesława Wiechuły. Został aresztowany podczas tzw.
wielkiej wsypy w czerwcu 1943 roku, na skutek czego praktycznie cała nasza rodzina
została rozstrzelana albo przynajmniej przez jakiś czas więziona. Babcia wróciła
z aresztu. Zmarła w 1986 roku. Pamiętam, że u niej w Katowicach-Piotrowicach zawsze
był wałkowany temat tych tragedii – powiedział „Głosowi” wrocławianin.
Fot. Beata Schönwald
W czwartek przy pomniku ofiar harcmistrz
Władysław Kristen wezwał do apelu wszystkich poległych oraz przypomniał działalność
na rzecz ruchu oporu zamordowanych Polaków. Okolicznościowy program artystyczny
wykonali uczniowie miejscowej czeskiej szkoły oraz polskiej podstawówki z
Jabłonkowa. Podczas składania kwiatów przy pomniku kapela „Nowina” grała nastrojowo
„Płyniesz, Olzo”. Na zakończenie przy jej akompaniamencie oraz z towarzyszeniem
Władysława Czepca i jego wnuka Adama odśpiewano wspólnie „Ojcowski dom”.
Ze zniczami
i wiązankami kwiatów przyszli oddać hołd ofiarom niemieckiej przemocy przedstawiciele
Konsulatu Generalnego RP w Ostrawie, gminy Mosty koło Jabłonkowa, Polskiego
Związku Kulturalno-Oświatowego, Harcerstwa Polskiego i innych organizacji i
stowarzyszeń. Stawili się też mieszkańcy, którzy udział w tego rodzaju
uroczystościach uważają za swój patriotyczny obowiązek.
– Po tej tragedii miał zostać
tylko suchy zapisek w mosteckiej księdze urzędu stanu cywilnego: „Hinrichtung
durch den Strang” (Egzekucja przez powieszenie – przyp. BS). Ale my pamiętamy i
przypominamy potomnym te ofiary bestialskich działań nazistów niemieckich – stwierdził Stanisław Gawlik.
GALERIE Mosty k. Jabłonkowa