czwartek, 26 czerwca 2025
Imieniny: PL: Jana, Pauliny, Rudolfiny| CZ: Adriana
Glos Live
/
Nahoru

Podróże małe i duże Skałki: błękitnym szlakiem (wstęp) | 25.06.2025

Tak oto dotarliśmy do progu wakacji. Niektórzy – przynajmniej ci młodsi – zapewne zdążyli już entuzjastycznie opróżnić plecaki z wszystkiego, co przywodziło na myśl szkołę, by przekształcić je w wycieczkowe niezbędniki. Inni błogo zalegli na sofie z książką lub „padem” w ręce, wiedząc, że rodzicielski argument „Najpierw odrób lekcje!” stracił moc na kolejne dwa miesiące. Cóż pozostaje starszym?

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 60 s
Fot. Blog #visitWisla

Wspominanie letniej beztroski czasów dzieciństwa, utyskiwanie na zmiany klimatu (na przemian z psioczeniem na brak klimatyzacji w miejscu pracy), ewentualnie, jeśli nie zdążyli wyczerpać dni urlopowych, dopinanie planów na długo wyczekiwane wczasy. Wszystkim, ale przede wszystkim tym ostatnim, chciałbym niniejszym wyjść naprzeciw.

***

Długo zastanawiałem się, jak poprowadzić letni cykl naszych „Głosowych” spotkań, by było w nim jak najwięcej zachęt do wyjścia z domu. Wyjścia z domu, by lepiej poznać Śląsk Cieszyński – to chyba nie ulega wątpliwości. Wszak nawet wtedy, gdy wyruszamy na drugi koniec świata, szukamy tam cieszyńskich śladów. Poprzednie wakacje spędziliśmy wspólnie w miejscowych parkach i laskach, więc tym razem ruszymy między ludzi. Na horyzoncie – błękitny szlak!
Na początek muszę zawieść oczekiwania niektórych. Niestety nie będzie to ani Główny Szlak Sudecki, ani Główny Szlak Beskidzki, ani inny dalekobieżny niebieski szlak górski. Nasza trasa nie ma też nic wspólnego z wodą, więc wszystkich dostrzegających w błękicie lazur mórz czy szukających orzeźwienia w nurtach rzek lub zalewów pozostaje mi odesłać do numerów sprzed dwóch lat, gdy taplaliśmy się w Olzie na przemian ze spoglądaniem w toń Jeziora Czerniańskiego. Na liście domniemań pozostaje nam błękitna krew. I to właśnie strzał w dziesiątkę.

***

O co właściwie chodzi z tą „błękitną krwią”? Zarówno w języku polskim, jak i czeskim, zestawienie, oznaczające kogoś należącego do wyższych sfer, funkcjonuje od przełomu XIX i XX w. Wacław Machek tłumaczy jego etymologię kolorami używanymi przez arystokrację, powołując się na podobne spostrzeżenia Kazimierza Moszyńskiego. Innego zdania jest Ryszard Tokarski. Powiela on teorie zachodnich badaczy, według których zapisane w języku przekonanie o „błękitności” arystokratycznej krwi zawdzięczamy tłumaczeniu hiszpańskiego „sangre azul” na kolejne i kolejne języki europejskie. W Kastylii, od średniowiecza zalewanej przez emigrantów, szlachcica czystej krwi (czytaj: bez etnicznych powiązań z Maurami lub Żydami) poznać można było po jasnej cerze, zaś na jego rękach prześwitywały niebieskawe szlaki naczyń krwionośnych.

***

Ot, mała etymologiczna ciekawostka. Kolejna serpentyna na drodze do sedna, do którego już przechodzę... Przez nami kilkanaście (wciąż nie jestem pewny, na ilu się skończy) wizyt w zamkach i pałacach, rozsianych jak nasz region długi i szeroki. Od pałacu Sułkowskich w Bielsku-Białej, po pałac Larischów von Mönnich w Solcy. Od średniowiecznych założeń na Wzgórzu Zamkowym w stołecznym Cieszynie, po najmłodszy z zamków, pieszczotliwie zwany „Zameczkiem”, czyli Rezydencję Prezydenta RP w Wiśle-Czarnem. Znakomita okazja, by przyjrzeć się bliżej tym, którym zabytkowe siedziby zawdzięczamy, czyli rodzimym „błękitnokrwistym” – stąd kolor szlaku. Przypomnimy starych, dobrych Piastów, ich spadkobierców, Habsburgów, ale też mniej znaczących, niejednokrotnie słabo rozpoznawalnych dziś szlachciców i właścicieli ziemskich. Czy przeciętny Cieszyniak pamięta, kim byli i gdzie rezydowali baronowie Saint Genois albo Spensowie von Booden? A to przecież wielkie cieszyńskie nazwiska!

***

Do wyruszenia w tę podróż nie potrzeba urlopu, wystarczy jakieś osiem minut lektury. No, ewentualnie wolne popołudnie, gdyby ktoś zechciał odwiedzić „odwiedzane” przez nas miejsca na żywo, do czego już teraz zachęcam. Część szlacheckich rezydencji dostępna jest do zwiedzania z przewodnikiem, inne otwierają swoje podwoje w związku z cyklicznymi imprezami, jeszcze inne, zaniedbane, czekają na wyrok historii. Może to ostatnia szansa, by jeszcze rzucić na nie okiem?
Jakub Skałka




Może Cię zainteresować.