Zwyczaj święcenia pokarmów, bardzo znany i popularny w Polsce, na Zaolziu pojawił się po dopiero upadku komunizmu, gdy w parafiach w regionie zaczęli pracować księża z Polski. Rozpowszechnili oni wielkanocną tradycję święconki, która dziś ma się całkiem dobrze. 

– Za dziecka nie pamiętam zwyczaju święconki. Najbardziej się obchodziło śmiergusta. Ze święconką chodziło się dopiero u sióstr elżbietanek, kiedy zaczęli pracować zakonnicy albo księża z Polski  – przyznała w rozmowie z „Głosem”  Barbara Grzegorzewska z Jabłonkowa.

W jabłonkowskiej parafii w Wielką Sobotę pokarmy są święcone o 9.00 i 10.00,  w parafii w Stonawie o 10.00, w kościele św. Katarzyny w Wędryni o 12.00, a w kościele w Trzyńcu o 11.00 i 14.00. W parafii w Czeskim Cieszynie święcenie pokarmów w języku polskim odbędzie się w Niedzielę Wielkanocną o 10.30 i 17.30.

Tradycja święcenia pokarmów wywodzi się pierwszych wieków chrześcijaństwa. Ks. Rafał Główczyński prowadzący w serwisie YouTube kanał „Ksiądz z osiedla” przypomniał, że początkowo to kapłani przychodzili do domów wiernych, żeby święcić pokarmy przeznaczone na świąteczny posiłek. Z czasem, ze względów praktycznych ludzie zaczęli przynosić jedzenie do kościołów w celu poświęcenia.

Wśród pokarmów, które powinny znaleźć się w koszyku, nie może zabraknąć jajek, chleba i wędliny. – Te trzy pokarmy są wymienione wprost w formule błogosławieństwa. Zgodnie z tradycją w koszyczku powinna też znaleźć się sól i chrzan. Można też dodać ciasto – powiedział ks. Rafał Główczyński. Pieczywo symbolizuje chleb, który Jezus rozmnożył, żeby nakarmić tłum na wzgórzu za Jeziorem Galilejskim, czego opis znajduje się w Ewangelii według św. Jana. Chleb jest również symbolem Eucharystii.

– Mięso i wędliny to symbol baranka paschalnego, który był składany w ofierze przez Izraelitów. Jako chrześcijanie wierzymy, że Jezus stał się dla nas barankiem paschalnym, złożonym w ofierze na przebłaganie za nasze grzechy – wyjaśnił. Jajka symbolizują nowe życie a sól, która dawniej chroniła jedzenie przed zepsuciem, obecnie ma symbolicznie chronić wiernych przed zepsuciem grzechu. 

Niektóre osoby przynoszą do kościoła także inne produkty, na przykład zajączka z czekolady lub inne słodycze. – Zajączek, wbrew temu, co sądzą niektórzy, nie jest chrześcijańskim symbolem Wielkanocy. Jest to symbol pogański – wyjaśnił duchowny. Jednocześnie zastrzegł, że osobiście nie widzi dużego problemu w tym, że ktoś przyniesie do kościoła czekoladowego zajączka lub inny produkt, który nie ma liturgicznego uzasadnienia. – Interweniowałem tylko raz, kiedy ktoś przyniósł do kościoła alkohol. To nie powinno mieć miejsca – zaznaczył ks. Główczyński.