Najpierw kolędowanie, potem zabawa. Tak wygląda pierwsza sobota stycznia w Domu PZKO w Trzanowicach. Rano piętnaście grupek, czyli blisko 50 osób, wyruszyło w teren kwestować na rzecz Caritasu. Na popołudnie zaplanowano balik maskowy dla dzieci.
Zaangażowanie Miejscowego Koła Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego w Kwestę Trzech Króli ma w tej miejscowości długoletnią tradycję. W sobotę rano w Domu PZKO było gwarno. Koordynatorka kwesty Dorota Uherek zapisywała kierowników grupek, rozdawała legitymacje, przydzielała skarbonki i „teren”. Zarówno maluchy, jak i nastolatki wkładały na głowy białe papierowe korony z logo kwesty. Młodsze dzieci wyruszały na obchód z rodzicami, młodzież powyżej 15. roku życia sama mogła tworzyć grupki kolędnicze.
Dominik Ryłko z zarządu koła przypomniał wolontariuszom, że kolędowanie nie polega tylko na zbieraniu pieniędzy na wsparcie domów seniora i innych placówek Caritasu. Trzeba pamiętać, aby złożyć życzenia odwiedzanym mieszkańcom, zapytać ich, jak im się powodzi, porozmawiać z nimi.
– Zwłaszcza starsi, samotni ludzie tego potrzebują – podkreślił. – My chodzimy do pracy, szkoły czy przedszkola, oni nieraz całe dnie spędzają sami w domu.
Jedna z „weteranek” kwesty, uczennica dziewiątej klasy Janka Jochymek, potwierdziła prawdziwość tych słów: – Kolęduję od małego dziecka, zaczęłam już chyba w przedszkolu. Ludzie w większości się cieszą, że do nich przyszliśmy, a my się cieszymy, że nam otworzyli. Starsi ludzie już nas wyglądają, machają do nas .
Grupowe zdjęcie pod ścianą Domu PZKO, ostatnie instrukcje, wspólna modlitwa – i wolontariusze rozeszli się i rozjechali samochodami w teren. Większość grupek kwestowała w Trzanowicach, kilka wspomagało sąsiednie miejscowości. Panie z koła PZKO gotowały dla nich w międzyczasie obiad. Po nim przygotowano dla dzieci balik maskowy z grami i zabawami.
Do Trzech Króli w Trzanowicach wrócimy w
piątkowym „Głosiku” w papierowym wydaniu gazety.