poniedziałek, 14 kwietnia 2025
Imieniny: PL: Bernarda, Martyny, Waleriana| CZ: Vincenc
Glos Live
/
Nahoru

Zdaniem Beaty Schönwald: Kiedy skarby są dwa | 28.02.2025

Niemal od przedszkola znamy te przepychanki. W miejscowościach, gdzie polska szkoła stoi w sąsiedztwie szkoły czeskiej, „rywalizacja” pomiędzy jej uczniami ciągnie się w różnych formach przez pokolenia. Zaczepki „Czech mo na d… plech” i „Polok mo na d… bolok” pamięta moja mama i ja je pamiętam. 

Ten tekst przeczytasz za 1 min. 45 s
Fot. Pixabay
Mój syn wspominał z kolei niedawno, że jego koledzy z podstawówki specjalnie chodzili po lekcjach na inny przystanek, byle nie czekać na autobus przed czeską szkołą. Od lat mieszkańcy tego regionu wyrastają zatem niezmiennie w przekonaniu, że to, co polskie i co czeskie, stoi do siebie w opozycji i dlatego o jedno należy dbać i pielęgnować, a drugie, jak już nie zwalczać, to przynajmniej nie należy wspierać.

Jest naturalne, że to, co wynieśliśmy z domu i szkoły, oraz czym nasza „skorupka za młodu nasiąknęła”, to bliskie zostaje naszemu sercu. Tak ma większość ludzi i dotyczy to także języka. To, co uważa za swój skarb, chce również przekazywać. Jednak co wtedy, kiedy te skarby są dwa?

Pochodząca z Nowego Jiczyna Olga Karpeta (artykuł o rodzinie Karpetów pt. „Kilometry nie grają roli” publikujemy na str. 6 piątkowego numeru, jest też dostępny TUTAJ) pokazuje swoim podejściem do dwujęzycznego wychowania dzieci, że nie tylko można, ale nawet warto przenieść się ponad absurdalne podziały oparte na zasadzie „moje lepsze, twoje gorsze”. Przystając na propozycję rodziny męża, żeby zapisać dzieci do szkoły z polskim językiem nauczania, nie stwierdziła później, że „dziewięć klas wystarczyło, a teraz będzie już po mojemu, czyli po czesku”. Przeciwnie, ucieszyła się, że starsza córka wybrała polskie gimnazjum, bo dzięki temu nie zapomni języka polskiego i dalej będzie się w nim doskonalić, a o poziom jej czeskiego sama potrafi się zatroszczyć.

Myślę, że taka postawa może być dla wielu inspiracją, ale też pstryczkiem w nos. Zarówno dla Czechów, jak i dla Polaków.



Może Cię zainteresować.