Zdaniem Danuty Chlup: Sylwester nie był przełomem | 03.01.2025
Huczne
zabawy, szampan, fajerwerki sugerują, że przełom roku kalendarzowego powinniśmy
traktować jako przełom również w naszym życiu. Ale czy mamy powody? Przyznam,
że nie do końca rozumiem fenomenu sylwestrowo-noworocznego szału. Owszem, to
dobra okazja do spotkań z przyjaciółmi, suto zakrapianych imprez, balowania.
Ale czy sam fakt, że stary kalendarz wymieniliśmy na nowy, jest aż tak bardzo
istotny?
Ten tekst przeczytasz za 1 min. 60 s
Fot. Pixabay
Jestem
przekonana, że każdy z nas ma jakieś szczególnie ważne daty i momenty w swoim
życiu. Podejrzewam, że tylko dla nielicznych takim przełomem była którakolwiek
noc sylwestrowa. Chyba, że akurat się wtedy urodził. Albo poznał przyszłą żonę
(męża) na sylwestrowym balu. Ewentualnie stracił palce po nieudanym odpaleniu
petardy.
Narodzenie
dziecka, śmierć bliskiej osoby, ślub, rozwód, matura, podjęcie i skończenie
studiów, przeprowadzka do nowego domu, zmiana pracy, poważna choroba,
wyzdrowienie z poważnej choroby, wyprowadzka dorosłych dzieci z rodzinnego
gniazda… To tylko niektóre sytuacje, które bywają dla nas przełomowe,
niezależnie od tego, czy wydarzą się piątego marca, jedenastego lipca czy
trzydziestego pierwszego grudnia. Prócz tych klasycznych, które niemal każdego
z nas spotkają na którymś etapie życia, są przełomy mniej oczywiste, lecz dla
wielu nawet ważniejsze. Mam znajomego, który co roku świętuje „drugie
urodziny”, czyli kolejną rocznicę podjęcia leczenia przeciwalkoholowego, dzięki
któremu uwolnił się od nałogu. Dla jednego przełomem jest poznanie osoby, która
otworzy mu oczy na ważne sprawy, do tej pory przez niego niedostrzegane, dla
drugiego wydostanie się spod wpływu toksycznego partnera, partnerki,
despotycznego szefa czy innej osoby zatruwającej mu życie. Przełomem może być
podjęcie decyzji o zmianie priorytetów, a szczególnie jej wdrożenie. Przełomowa
może być podróż do szczególnie dla nas ważnego miejsca.
Niektórzy z
różnych powodów przeczuwają, że ten rok będzie dla nich przełomowy, inni
spodziewają się rutyny i dawkowanej przez 365 dni szarej codzienności. Ale tak
naprawdę nie wiemy, kogo z nas 2025 rok zaskoczy. Oby to były pozytywne
zaskoczenia i przełomy – tego życzę Wam, Drodzy Czytelnicy, jak i sobie.