Zdaniem Danuty Chlup: Wolę zapłacić za część niż za całość | 13.02.2025
W czeskim parlamencie po raz kolejny pojawił się temat
dopłat do zabiegów i wyrobów medycznych niepokrywanych z publicznego
ubezpieczenia zdrowotnego. Posłowie partii koalicyjnych na czele ze Zdeňką Crkvenjaš Němečkową
z ODS i ministrem zdrowia Vlastimilem Válkiem z TOP 09 chcą
przeforsować zmiany do nowelizacji ustawy o publicznym ubezpieczeniu
zdrowotnym.
Ten tekst przeczytasz za 1 min. 30 s
Tematy medyczne nie od dziś rozgrzewają opinię publiczną. Fot. Pixabay
Pacjenci nadal mieliby prawo do opieki medycznej pokrywanej
przez ubezpieczalnie. Kto natomiast zdecydowałby się na bardziej komfortowy
zabieg (na przykład kolonoskopię kapsułkową zamiast klasycznej), nie musiałby płacić
pełnej ceny, a jedynie różnicę pomiędzy ceną metody standardowej pokrywanej
przez ubezpieczalnię, a innowacyjnej. To samo dotyczyłoby wyboru wyrobów
medycznych stosowanych podczas niektórych operacji (na przykład lepszej lub
gorszej jakości soczewek wewnątrzgałkowych przy zaćmie).
Posłowie proponujący zmianę krytykują dotychczasową
koncepcję, według której pacjent decydujący się na bardziej komfortowe
rozwiązanie musi w pełni pokryć jego koszty.
Partie lewicowe występowały w przeszłości przeciwko takim pomysłom,
argumentując obawami, że lekarze będą preferowali pacjentów decydujących się na
płatne leczenie. Oczywiście każde rozwiązanie wiąże się z jakimś ryzykiem i
żadne nie jest idealne, dlatego nie można tego wykluczyć. Niemniej wydaje mi
się, że proponowane obecnie zmiany mogą przynieść korzyści także mniej majętnym
pacjentom. Łatwiej będzie zdecydować się na „lepszy” zabieg czy lepszej jakości
wszczepiany materiał, jeżeli nie trzeba będzie pokryć całej ceny, tylko jej
część. Oczywiście pod warunkiem, że większe zainteresowanie ponadstandardowymi
świadczeniami i wyrobami medycznymi nie spowoduje podwyżki ich cen.