Zdaniem Łukasza Klimańca: Kultura obrazkowa rządzi | 16.05.2025
Mój
profesor pomylił się trochę. Lubiliśmy jego wykłady na Uniwersytecie Śląskim –
za każdym razem aula była pełna. Mówił ze swadą, ciekawie, inspirował. Raz
powiedział, a było to w semestrze 1999/2000, że za sto lat na auli nie będzie
już wykładowców, a studenci będą oglądali teledyski, takie obrazkowe wykłady w
formie teledysku. Profesor pomylił się trochę.
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 30 s
Powstający w tych dniach deskal w Bukowcu, Fot. Łukasz Klimaniec
Wprawdzie
wykłady nadal odbywają się w tradycyjnej formie (choć w wielu uczelniach część z
nich prowadzona jest online – tak jest np. na UŚ w Cieszynie), to nie trzeba
było czekać stu lat, żeby teledyski, a właściwie wszelkiego rodzaju krótkie
filmiki w sieci internetowej – od wszelkich serwisów społecznościowych, przez
YouTuba, po klipy reklamowe na ekranach w dużych miastach – zawładnęły
przestrzeń młodych umysłów (ale nie tylko ich, przecież seniorzy też
przeglądają filmiki w telefonach).
Kultura
obrazkowa rządzi. Przez komunikatory wysyłamy sobie uśmiechnięte lub smutne
buźki, kciuki do góry, naklejki, motywy, zrobione telefonem zdjęcia z różnych
miejsc i wydarzeń, których jesteśmy świadkami. Generalnie oglądamy, patrzymy,
chłoniemy.
W tym
kontekście wykonanie deskalu w Bukowcu przedstawiającego Adama Ćmiela,
wieloletniego wójta tej gminy, jest w strzałem w dziesiątkę. Efektownie malowany
właśnie obraz, który zostanie zaprezentowany w najbliższą niedzielę 18 maja,
przypomni postać wyjątkowego człowieka, który dla wielu był symbolem
uczciwości, pracowitości i oddania lokalnej społeczności. W dobie kultury
obrazkowej taka forma upamiętnienia jest ciekawszym rozwiązaniem. Zwłaszcza, że
deskal w Bukowcu będzie drugim na Zaolziu, po namalowanej w Piosku Marii
„Chraścince” Suszkowej.
Nic nie stoi
na przeszkodzie, żeby w podobny sposób uhonorować inne postaci regionu,
przenosząc ich wizerunek na ogromny obraz namalowany na deskach stodoły lub w
formie muralu na ścianie – może polskiej szkoły, Domu PZKO, domu kultury lub
innego budynku, na którym będzie dobrze widoczny. Takich inicjatyw jest wiele i
dobrze się sprawdzają.
Na ścianie karwińskiego klubu piłki ręcznej widnieje
postać Františka Brůny, legendy czeskiego i karwińskiego szczypiorniaka, w
Chorzowie szkoła podstawowa ma mural z podobizną Gerarda Cieślika, słynnego
piłkarza Ruchu Chorzów, w Katowicach na Tylnej Mariackiej ze ściany spogląda potężny
wizerunek piosenkarza Zbigniewa Wodeckiego, w Tychach jest mural Ryszarda
Riedla (wokalista Dżemu), w Warszawie mural piosenkarki Kory Jackowskiej.
Dlaczego w Orłowej lub Trzyńcu nie mogłoby być muralu Gustawa Przeczka, w
Czeskim Cieszynie Henryka Jasiczka, a Władysława Niedoby w Nawsiu?