Jak już informowaliśmy w jednym z poprzednich numerów „Głosu”, w dolnolutyńskiej podstawówce został utworzony komitet zajmujący się sprawami promocji szkoły, z nastawieniem m.in. na czeskie środowisko. – Celujemy nie tylko w małżeństwa mieszane, polsko-czeskie, ale również w stricte czeskie rodziny, które chciałyby skorzystać z wartości dodanej, jaką stanowi nauka w szkole z polskim językiem nauczania w Republice Czeskiej – powiedziała „Głosowi” Sabina Suchanek, dyrektor placówki. 

Na ubiegłotygodniowym spotkaniu w siedzibie szkoły zastanawiano się nad strategią działania. W spotkaniu oprócz dyrektorki szkoły-gospodarza wzięli udział również Andrzej Bizoń, przewodniczący komisji szkolnej Kongresu Polaków w RC, Józef Toboła, prezes zarządu Spółdzielni Ludowej Dom Polski w Ostrawie i Marek Dudzik, wiceprezes zarządu Stowarzyszenia „Kopernikus”, organizacji non profit. – Chcemy uzyskać konkretne dane dotyczące zainteresowania dolnolutyńską polską szkołą ze strony nowych rodziców. Po przeanalizowaniu informacji zostanie sporządzony projekt finansowy i organizacyjny mający na celu zapewnienie przewożenia dzieci z Ostrawy, Rychwałdu, Pietwałdu, Bogumina do przedszkola i szkoły w Lutyni Dolnej – poinformował naszą redakcję Józef Toboła. 

 

Szkoła od kilku miesięcy jest widoczna, i to bardzo wyraźnie, w mediach społecznościowych. – Zdajemy sobie sprawę z tego, że bez promocji nie ruszymy się z miejsca. A reklama naszej szkoły na Facebooku to jedna z najłatwiejszych form działania, przynosząca w dodatku korzyści – zaznaczyła Suchanek. W szkole od 26 lutego można skorzystać z kursu języka polskiego prowadzonego przez doświadczoną nauczycielkę Aleksandrę Sembol. Zajęcia są prowadzone raz w tygodniu, w formie dwóch 45-minutowych lekcji – zdradziła dyrektor.

Andrzej Bizoń, reprezentujący na spotkaniu Kongres Polaków, jest pełen podziwu dla dolnolutyńskich inicjatyw. – Ta szkoła znajduje się na pograniczu. Ma wiele walorów, które warto wykorzystać. Chociażby wspomnianą dwujęzyczność, ale także nacisk na języki obce, sport, przyjacielską atmosferę – stwierdził w rozmowie z „Głosem”. – W skali liczebności uczniów dolnolutyńska szkoła nigdy nie będzie konkurowała chociażby z czeskocieszyńską placówką, ale każda sensowna inicjatywa warta jest poparcia – przyznał.