Słodkie spotkanie | 28.07.2015
Jak co roku miłośnicy pszczół
spotkali się w pasiece u Jana Gajdacza w Dzięgielowie. To wyjątkowe
miejsce, pełne kwiatów, drzew i krzewów. „Święto miodu” to
okazja, by skosztować przepysznego produktu pszczół, zobaczyć
przepiękne miasteczko i pasieki, które od kilkudziesięciu lat
tworzy Jan Gajdacz.
Ten tekst przeczytasz za 1 min. 30 s
Fot. ARC ox.pl
Takie spotkania organizowane są w
przepięknej pasiece od 20 lat. To wyjątkowe miejsce, pełne
kwiatów, drzew i krzewów. Budowę pszczelego miasteczka Jan Gajdacz
rozpoczął w latach siedemdziesiątych, w nieczynnym kamieniołomie
„Na Mołczynie”. Domki – ule inspirowane góralską
architekturą przybrały tutaj różne formy. Są chaty góralskie,
ale pasieki przybrały też postać wielkich głów.
– Spotykamy
się w gronie pszczelarzy z okolic Dzięgielowa, ale są i koledzy z
Republiki Czeskiej i Słowackiej – mówi Jan Gajdacz.
Niestety, jak dodaje pszczelarz,
wszystko idzie ku końcowi, bo nie ma młodych osób, które
chciałyby się zajmować pasiekami. Jak zaznacza, mało pasiek i
niskie zbiory to też kwestia upraw. – Kiedyś były zboża,
ziemniaki. Teraz w okolicy niewiele jest upraw. Trawa i kukurydza.
Jedynie na wiosnę trochę drzew, które „miodują”, jawory,
klony, buki – dodaje.
Pasieka Jana Gajdacza wpisana jest na
szlak atrakcji Województwa Śląskiego. Jak mówi jej twórca,
cieszy go, że wiele osób odwiedza i podziwia jego dzieło. – Choć
nie zawsze mogę wpuścić do pasieki, bo pszczoły też czasami
bywają złośliwe – zaznacza.
Niestety, jesienią, z powodu choroby
stracił 16 pszczelich rodzin, pozostały trzy. W tym roku udało się
częściowo pszczeli rój odbudować.
Pszczele Miasteczko znajduje
się nieopodal byłego przejścia granicznego w Lesznej Górnej.
Źródło ox.pl.