piątek, 26 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Marii, Marzeny, Ryszarda| CZ: Oto
Glos Live
/
Nahoru

Tej zimy pojeździmy na nartach | 09.10.2021

Michał Utíkal z wykształcenia jest prawnikiem. Pierwsze doświadczenia w branży turystycznej zaczął zdobywać w czasie studiów. Obecnie jest właścicielem biura podróży „Geovita” z siedzibą w Ołomuńcu.

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s

Z Ołomuńcem Utíkal związał się w momencie rozpoczęcia studiów na Uniwersytecie Palackiego. – Kiedy miałem pozdawane egzaminy, wyjeżdżałem za granicą jako przewodnik, pilot lub rezydent. Podczas wycieczek objazdowych po Skandynawii korzystałem z doświadczeń, które zdobyłem, będąc na stażu w Szwecji. Zaraz po maturze spędziłem tam rok na wymianie studenckiej, co pozwoliło mi dobrze poznać te tereny. Prócz tego opiekowałem się wczasowiczami w Grecji – wspomina. W połowie lat 90. ub. wieku, kiedy plajtowały pierwsze biura podróży, zaczęła się kształtować legislatywa ruchu turystycznego. Pan Michał pod tym kątem właśnie napisał swoją pracę dyplomową. Ktoś gorzej zorientowany powiedziałby, że na tym jego kariera prawnicza się skończyła. Niezupełnie. Jako członek zarządu Stowarzyszenia Biur Podróży (ACK) współpracował np. przy formułowaniu wniosków branżowych do ustawy o ruchu turystycznym. – To prawda, że nie podjąłem pracy prawnika, ale znajomość prawa pomaga mi w prowadzeniu firmy. To tak się wydaje, że turystyka to łatwy biznes. Trzeba jednak dodać, że obwarowany wieloma przepisami. Najpierw były to obowiązkowe ubezpieczenia biur podróży, potem wpłaty do funduszy gwarancyjnych, a do tego doszła konieczność corocznego wznawiania kontraktu z ubezpieczalnią oraz comiesięcznego wysyłania raportów do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Silna ochrona konsumenta w turystyce niesie z sobą też wiele zobowiązań wynikających z kodeksu cywilnego – wymienia.

„Geovitę” podobnie jak całą branżę turystyczną mocno dotknęła covidowa zawierucha. Teraz natomiast w firmie Michała Utíkala wszystko kręci się pod kątem zbliżającego się sezonu zimowego. – Na razie wszystko wskazuje na to, że tej zimy, choć z ograniczeniami, pojeździmy na nartach. Ośrodki narciarskie są przygotowane i czekają na klientów. Natomiast co do oferty letniej w trybie „first minute”, z powodu inflacji i wzrostu cen spodziewamy się nieco wolniejszej sprzedaży – zauważa.

Cały tekst ukaże się we wtorkowym drukowanym „Głosie”, w rubryce „Polski biznes”. Już zachęcamy do jego lektury.



Może Cię zainteresować.