Bystrzycki MUZ-IC nie chce być tylko muzeum pokazującym eksponaty z przeszłości, ale także placówką otwartą na potrzeby współczesnego człowieka. W czwartkowe popołudnie zorganizował warsztaty śpiewu białego.
Zainteresowanie było duże. W końcu – jak przekonywała instruktorka Katarzyna Broda-Firla – „każdy kto potrafi mówić, potrafi też śpiewać”.
– Z koleżankami z „Lipki” zawsze miałyśmy taki plan, żeby dokształcić się w śpiewie, ale jakoś nigdy nie udało nam się tego zrealizować. Z Kasią miałyśmy już współpracę, kiedy kilka lat temu wyjeżdżałyśmy na festiwal do Wychodnej. Spodobało nam się, w jaki sposób pomagała nam się przygotować. Kiedy więc nadarzyła się okazja, postanowiłyśmy skorzystać z okazji i zapisałyśmy się na te warsztaty – mówiły byłe członkinie jabłonkowskiej kapeli „Lipka” Natalia Ratajczyk i Izabela Jachnicka. Śpiew towarzyszy im od przedszkola i chociaż obecnie są w tym kierunku nieco mniej aktywne, nie przestają pielęgnować tego, co wszczepiła im ich kierowniczka Krystyna Mruzek.
Warsztaty białego śpiewu Katarzyny Brody-Firli trwają zwykle przez dwa dni po pięć godzin dziennie. Te bystrzyckie zostały zrealizowane w skróconej wersji. – W warsztatach najważniejsze jest dla mnie to, żeby otworzyć człowieka. Rozpoczynamy od oddechu, relaksacji ciała, następnie są ćwiczenia przygotowane stricte pod biały głos, a potem nauka emisji głosu białego – przybliżyła.
A czym tak naprawdę jest biały śpiew? – Jest naturalną komunikacją człowieka. Był od zarania dziejów. To przepiękny, naturalny głos człowieka, który posiada każdy. Potrafisz mówić, to potrafisz też śpiewać – tłumaczyła instruktorka.
Więcej tajemnic związanych z białym śpiewem odkryjemy wspólnie z Katarzyną Brodą-Firlą w jednym z najbliższych wydań papierowego „Głosu”.