piątek, 26 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Marii, Marzeny, Ryszarda| CZ: Oto
Glos Live
/
Nahoru

W życiu zawsze coś się zaczyna i coś się kończy… | 09.09.2018

Swoją siedzibę mieli tutaj przez prawie pół wieku. Teraz przyjdzie im ją opuścić. W ciągu najbliższych pięciu miesięcy Dom PZKO w Darkowie legnie w gruzach. Członkowie Miejscowego Koła zorganizowali w sobotę pożegnalne „Wykopki”.

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Chór „Lira” po raz ostatni zaśpiewał na starych śmieciach. Fot. BEATA SCHONWALD

– Działalność naszego Koła w tym miejscu się kończy. Nadal jednak będziemy działać, tyle że w innych pomieszczeniach – poinformował prezes MK PZKO w Darkowie, Piotr Sztuła. Dodał, że budynek jest własnością spółki OKD i to ona zdecydowała, że obiekt ten zostanie zburzony.

Darkowskie Koło PZKO przeżyło w swojej dotychczasowej siedzibie czasy lepsze i gorsze. Kiedy spotykali się tutaj starzy i młodzi, działał zespół taneczny „Młodość”, a liczba członków sięgała 450-500, Dom PZKO i sąsiadujący z nią ogród tętniły życiem. Jednak w ciągu ostatnich dwóch dziesięcioleci siedziba Koła przysparzała miejscowym PZKO-wcom coraz więcej zmartwień. Budynek nawiedziła powódź, a ostatnio zaczęły mnożyć się tutaj włamania oraz akty wandalizmu. Z jednej strony pozostanie więc w sercach darkowian pewien sentyment, z drugiej zaś uczucie ulgi, bo skończą się kłopoty związane z eksploatacją znajdującego się w coraz gorszym stanie obiektu. O to, gdzie się podzieją, nie muszą się bowiem martwić. – Ustaliliśmy z władzami MK PZKO w Karwinie-Frysztacie, że będziemy korzystać z ich pomieszczeń. W Domu Polskim będziemy organizować wszystkie nasze imprezy. Mam nadzieję, że wrócimy również do organizacji naszych tradycyjnych „Wianków”, z których musieliśmy w tym roku zrezygnować ze względu na zły stan techniczny naszej siedziby – powiedział Sztuła.

Na sobotnich „Wykopkach” po raz ostatni na „starych śmieciach” wystąpił darkowski Chór Mieszany „Lira”. W Domu PZKO aż do tej pory spotykał się na próbach. Śpiewać będzie, oczywiście, dalej. – W życiu zawsze coś się zaczyna i coś się kończy. Budowę tego budynku organizował mój dziadek, który później urzędował w nim jako burmistrz Darkowa. Na pewno będzie więc żal opuszczać te mury. Przeprowadzka do Frysztatu jest jednak konieczna i nie czas teraz rozważać, co by mogło być, ale trzeba z optymizmem spojrzeć na to, co może być – zauważył prezes „Liry”, Tadeusz Konieczny. Tak jak większość chórzystów oraz członków darkowskiego MK PZKO nie mieszka już w Darkowie. Jako krainę szczęśliwego dzieciństwa zachowa go jednak na zawsze w pamięci.

Temat podejmiemy szerzej w papierowym „Głosie”.



Może Cię zainteresować.