Za pierwszym razem łudziłam się, że to może jednak chuligański, pojedynczy wybryk. Teraz nie mam już wątpliwości – powiedziała „Głosowi” Halina Twardzik, prezes Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Sportowego „Beskid Śląski”, po tym, jak na tablicy na szczycie Jaworowego pojawił się nowy napis, o jeszcze gorszej wymowie niż poprzedni. Słowa „Poloki na hoki” mówią same za siebie i można potraktować je jako groźbę.
O zdarzeniu poinformował nas jeden z członków „Beskidu Śląskiego”, który wybrał się ze znajomymi na popularny szczyt w Beskidzie Śląsko-Morawskim. Wszyscy zdębieli, kiedy zobaczyli nowy napis. Pojawił się w sąsiedztwie słów „Kur… polské”, które zostały zauważone na pamiątkowej tablicy na początku października.
– 4 listopada minie miesiąc od złożenia zawiadomienia na policji. Mieliśmy poczekać do tego czasu i dopiero wtedy zdjąć tablicę. Wypadki potoczyły się jednak inaczej. Teraz widzę, że to było celowe działanie, a nie pojedynczy chuligański wybryk – przyznała w rozmowie z „Głosem” Halina Twardzik, prezes „BŚ”. Wczoraj ponownie skontaktowała się z policją. Na miejsce udali się funkcjonariusze, którzy wykonali dokumentację fotograficzną. Władze obchodzącego 100 lat „Beskidu Śląskiego” postanowili nie czekać, aż na tablicy pojawią się kolejne napisy, czego nie można wykluczyć. – Poczekamy na ładną pogodę i prawdopodobnie w tym tygodniu zdejmiemy tę tablicę. Nie wiem, co będzie dalej. Być może pomyślimy o czymś bardziej trwałym, ale nie stanie się to prędko. Najwcześniej na wiosnę – dodała Twardzik.
Kiedy na Jaworowym pojawił się pierwszy napis „Kur… polské”, na łamach „Głosu” pisaliśmy, że nie jest przesądzone, czy wyrycie napisu obrażającego Polaków zostanie uznane za naruszenie artykułu 355 czeskiego Kodeksu Karnego („Zniesławienie narodu, rasy lub innej grupy etnicznej”). Grozi za to do dwóch lat pozbawienia wolności, a jeśli czyn został dokonany w grupie z co najmniej dwiema innymi osobami, do trzech lat więzienia. Na naszych łamach prawnik Dariusz Branny przekonywał jednak, że to, co stało się na Jaworowym, można spokojnie podpiąć pod ten paragraf.
Po słowach „Poloki na hoki” już chyba nikt nie powinien mieć wątpliwości.