Ponad 300 gości bawiło się na Balu Polskim w Domu Przyjaźni w Karwinie-Frysztacie. Po trzyletniej przerwie piątkowa impreza cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. Zorganizowały ją wspólnie już po raz dziewiąty miejscowe koła Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego.
Ostatni bal odbył się w 2020 roku. Jak przyznali jego organizatorzy, przez ten czas zdążyli już nieco zapomnieć, jak się to robi. – Jesteśmy jedną zgraną paczką, więc się udało. Na miejscu pracuje około 30 wolontariuszy – wyjaśniał w rozmowie z „Głosem” Roman Szarowski z Frysztatu. Razem z tą dzielnicą swoje siły połączyli pezetkaowcy z Raju, Darkowa, Starego i Nowego Miasta. Każdy miał wcześniej do wykonania jakieś zadanie: od obsługi baru, przez pieczenie ciast, robienie kotylionów, sponsoring, rezerwacje, logistykę, aż po doglądanie wszelkich spraw w dniu imprezy. Salę trzeba było zamówić już z kilkuletnim wyprzedzeniem, a same przygotowania i rozmowy na zebraniach przebiegały od października. Bilety rezerwowane w systemie internetowym rozeszły się na pniu. – Cieszę się, że balowicze pokazali, że nasza zabawa ma swoje ważne miejsce na Zaolziu i że jest rozchwytywana. Zainteresowanie było ogromne – dodał Szarowski.
Już od progu przy szatni Domu Przyjaźni w Karwinie witała gości kapela „Partyja” działająca przy Zespole Regionalnym „Błędowice”. Do poloneza zaprosił gości przed godz. 20. Zespół Pieśni i Tańca „Suszanie”. Na sali pojawili się m.in. prezydent miasta Jan Wolf i jego zastępca Andrzej Bizoń, a także prezes Kongresu Polaków w RCz Mariusz Wałach. Kiedy już wybrzmiały ostatnie dźwięki pierwszego tańca, przyszedł czas na prezentację dwóch nowości w balowym repertuarze „Suszan” - maskarady z Arlekinem, Pierrotem i Kolombiną oraz wariacji w oparciu o znany czechosłowacki serial „Hříšní lidé Města pražského”.
O dobrą muzykę zadbał – sprawdzony już w tej formule – zespół Zbigniewa Glatza „Smoláři”. Na parkiecie pojawiła się także para profesjonalistów z katowickiej Szkoły Tańca „WDS”.
Ekipa organizatorów z Karwiny zaprasza już za rok na jubileuszową, dziesiątą edycję Balu Polskiego. – Jak podliczymy wszystko i odpoczniemy, to zabierzemy się znów do roboty – zakończył Szarowski.
WIĘCEJ O "BALU POLSKIM" NAPISZEMY WE WTORKOWYM "GŁOSIE"!