Bogumin-Skrzeczoń: na Jarmark Wielkanocny drzwiami i oknami   | 06.04.2025
         
Dekoracje
wielkanocne wykonane ręcznie, ale też na drukarce 3D, kolorowe pisanki,
misternie zdobione pierniczki i wiele innych produktów cieszących oczy i
żołądek zwiedzających oferował sobotni Jarmark Wielkanocny Miejscowego Koła
PZKO w Boguminie-Skrzeczoniu. Nic dziwnego, że od rana drzwi Domu PZKO się nie
zamykały, a nikt nie wychodził stąd z pustymi rękami.
	
  Ten tekst przeczytasz za 1 min. 45 s
 Przy stoisku z Piotrowic można było kupić „karabacz” lub go własnoręcznie upleść. Fot. BEATA SCHÖNWALD
 
Skrzeczońscy
PZKO-wcy zorganizowali pierwszy taki jarmark w 2019 roku. Na urządzenie
kolejnego nie pozwolił im covid. Do pomysłu jednak wrócili i odtąd Jarmarki
Wielkanocne w Domu PZKO stały się tradycją, która przyciąga coraz więcej gości.
	
	– W
tym roku mamy aż 20 wystawców i po raz pierwszy stoiska znajdują się nie tylko
na parterze naszego Domu PZKO, ale także na piętrze. Swoje wyroby prezentują u
nas osoby prywatne z Bogumina i okolicy, z Ostrawy i Rożnowa, stoiska mają
tutaj m.in. Stowarzyszenie Przyjaciół Starego Bogumina, szkoła miejscowej
Diakonii Śląskiej oraz firmy prywatne z Polski – poinformował „Głos” prezes MK
PZKO w Boguminie-Skrzeczoniu Czesław Gałuszka.
	
	Zarząd
koła oferował na sobotnim jarmarku ciastka, a Klub Kobiet bigos, żurek i
wędliny. W ofercie gastronomicznej było też piwo – lane i zielone z miejscowego
browaru Skrzeczoński Żabak, którego właścicielem jest jeden z miejscowych
PZKO-wców. 
	 
	
     GALERIE jarmark wielkanocny
 
	Bar
z gorącą czekoladą cieszył z kolei dzieci. Z myślą o nich przygotowano również
warsztaty. Jeden z nich prowadziła Martina Jančíkowa z Piotrowic koło Karwiny.
– Uczę dzieci pleść „karabacze” na dwa różne sposoby – pierwszy z
wykorzystaniem ośmiu gałączek wikliny, a drugi z zastosowaniem dziewięciu.
Sztuki tej nauczyłam się jako dwudziestolatka i odtąd ją przekazuję. Praca z
dziećmi jest moją pasją – przyznała. Wiklinę sprowadza aż z Brzecławia. Jak
zaznaczyła bowiem, w dzisiejszych czasach trudno znaleźć wzdłuż Olzy
niezwyrodniałą prosty pręt bez rozgałęzień.
	
	Dodatkową wiosenną atrakcją
sobotniego jarmarku było mini-zoo na piętrze. Kilkudniowe kurczaczki, dorodne
króliki  i inne zwierzaki podziwiali
dorośli i dzieci.