Bystrzyca kibicowała Markowi Gryczowi. Sobotniego finału nie będzie | 09.08.2024
Piątkowemu popołudniu w Parku PZKO w Bystrzycy towarzyszyły olimpijskie emocje. Gmina przed wielkim ekranem kibicowała przede wszystkim Markowi Gryczowi, któremu niestety nie udało się dostać do finału. Pięcioboista nowoczesny pierwsze kroki stawiał w klubie SC Bystřice. Do wieczora na gości czekają jeszcze liczne atrakcje – można postrzelać z łuku lub pistoletu laserowego, pojeździć na koniu, wziąć udział w konkurencjach przygotowanych przez strażaków oraz najeść się do syta. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom sobotniej odsłony Strefy Kibica nie będzie.
– Kibicujemy i pamiętamy, bowiem w 1980 roku mieliśmy na olimpiadzie swojego mieszkańca lekkoatletę Stanisława Sajdoka i teraz po latach walczy Marek, wychowanek naszego klubu – mówił „Głosowi” wójt gminy Roman Wróbel.
Strefę otworzyło w piątkowe popołudnie zapalenie znicza olimpijskiego, które symboliczną klamrą spięło igrzyska z 1980 roku w Moskwie z tegorocznymi zmaganiami w Paryżu. To właśnie Sajdok pobiegł z Parku PZKO z płonącą pochodnią.
Na widowni przed ustawionym na scenie wielkim ekranem nie zabrakło też rodziców Marka Grycza oraz – komentującego wraz z wójtem całe wydarzenie – trenera Ivo Konvički.
– Nie mogłem jechać do Paryża, bo jeślibym miał zejść na zawał, to lepiej bliżej domu niż tam – wyjaśniał swoją nieobecność na igrzyskach ojciec pięcioboisty Roman. – Emocje są wielkie a o igrzyskach marzyłem razem z synem; to marzenie się spełniło, dzięki czemu to lato jest wyjątkowe – dodał.
Kciuki za sportowca trzymał też Marek Byrtus, który wraz z synem Tobiaszem swoich sił próbował m.in. w – jednej z atrakcji bystrzyckiej strefy – strzelaniu z łuku. – Mijaliśmy się z Markiem Gryczem na basenie, a w klasie 9. był moim nauczycielem; muszę przyznać, że wychowanie fizyczne z nim nie należało do najłatwiejszych – wspominał Tobiasz.
Niestety zmagania o złoto dla pięcioboisty już się zakończyły. Nie udało mu się awansować do sobotniego finału. – W związku z tym odwołujemy sobotnią strefę kibica i wspólne kibicowanie przed wielkim ekranem w parku zakończymy dziś wieczorem – powiedział Wróbel. Uczestnictwo Marka Grycza w olimpiadzie kibice nagrodzili gromkimi brawami.
Mocny aplauz otrzymał także pierwszy (w sportach indywidualnych) tegoroczny złoty czeski medalista Martin Fuksę. Kanadyjkarz Fuksa w piątkowym finale regat olimpijskich w konkurencji jedynek na 1000 m wygrał pewnie z czasem 3.43,16, co jest nowym rekordem olimpijskim.