Praga: ekskluzywna wystawa w Muzeum Narodowym | 26.08.2025
Lucy i Selam trafili do Pragi z Etiopii, mają ponad trzy
miliony lat i są namacalnym dowodem ewolucji człowieka. Władze Etiopii tylko
raz pozwoliły na wywiezienie skamieliny Lucy z kraju. W latach 2007–2013
podróżowała po Stanach Zjednoczonych. Prezentacja w Pradze jest pierwszą w
Europie.
Ten tekst przeczytasz za 3 min. 60 s
Lucy w oczekiwaniu na zwiedzających. Fot. mat. prasowe muzeum
– Tego rodowego srebra Etiopczycy nie wypuszczają z kraju.
To historyczne wydarzenie – cieszył się dyrektor Muzeum Narodowego Michal Lukeš
na spotkaniu z dziennikarzami. – Dla mnie to spełnienie marzeń – przyznał
opisując swoje wrażenia podczas inauguracji wystawy.
Ekspozycja prezentuje około 40 proc. szkieletu homonida,
który żył 3,8–2,9 miliona lat temu na terenie dzisiejszej Etiopii, w regionie,
który miał kluczowe znaczenie dla ewolucji człowieka. Lucy, jak nazwano
skamielinę, miała około 106 centymetrów wzrostu, ważyła 28 kg, a po złożeniu
kości przypominała szympansa.
Miała mały mózg, a jej górne partie szkieletu przypominały
jeszcze budowę małp. Kości miednicy i nóg były już bardzo podobne pod względem
funkcji do kości przedstawicieli rodzaju Homo, co oznacza, że Lucy należy do
przodków rodzaju Homo, którzy już chodzili wyprostowani na dwóch kończynach.
Płeć znaleziska określono na podstawie budowy kości miednicy. Na podstawie
innych cech ustalono, że Lucy osiągnęła już wiek dorosły, mimo że miała
zaledwie 12–16 lat, ponieważ wczesne hominidy dojrzewały wcześniej niż współcześni
ludzie. Najprawdopodobniej spadła z drzewa i dlatego odnaleziony szkielet był
tak kompletny.
Dzięki jego dobremu zachowaniu po raz pierwszy udało się
dość dokładnie odtworzyć ogólny wygląd i sposób życia australopiteków. Żadne z
późniejszych odkryć paleoantropologicznych nie spotkało się z tak dużym
zainteresowaniem opinii publicznej i nie miało tak znaczącego wpływu na
świadomość naszego rozwoju.
Widok na Muzeum Narodowe w Pradze z placu Wacława. Fot. ARC
Odkrywca Lucy, amerykański uczony prof. Donald Johanson
podkreślił, że odnalezienie szczątków w Etiopii było przełomem w badaniach nad
ewolucją. – Pięćdziesiąt lat temu każde znalezisko starsze niż trzy miliony lat
mieściło się na dłoni. Odkrycie szkieletu Lucy otworzyło przed
paleoantropologami zupełnie nowe możliwości. Wtedy nie wiedziałem jeszcze, z
czym dokładnie mamy do czynienia, ale czułem, że to coś naprawdę istotnego –
wspominał sędziwy dziś naukowiec w rozmowie z dziennikarzami w Pradze.
To on i jego ekipa są odpowiedzialni za ochrzczenie
prehistorycznego znaleziska mianem „Lucy”. Z uporem maniaka puszczali na
magnetofonie jedno nagranie zespołu The Beatles „Lucy in the Sky with
Diamonds”. I tak zostało, chociaż w Etiopii Lucy znana jest również jako
„Dinkinesh”, co w języku amharskim oznacza „jesteś piękna”.
Goście Muzeum Narodowego w Pradze poza Lucy mogą podziwiać
szczątki szkieletu Australopithecus afarensis zwanego „Selam”, co w języku
amharskim oznacza „pokój”. Jest to bardzo dobrze zachowana skamielina małego
dziecka, sprzed około 3,3–3,2 miliona lat, czyli około 150 tysięcy lat starsza
od Lucy. Znaleziono ją w 2000 roku w pobliżu miejsca, gdzie odnaleziono
szkielet Lucy. W trakcie badań stopniowo odkrywano poszczególne części czaszki,
dzięki czemu udało się ją prawie w całości zrekonstruować, łącznie z nienaruszoną
częścią twarzową.
Oryginalne kości Lucy i Selama będzie można oglądać w Pradze
przez 60 dni. Przedstawiciele Muzeum Narodowego rekomendują w tym czasie
zamawianie biletów przez internet, co ma dawać gwarancję wejścia do gmachu
zgodnie z godziną określona na bilecie. Żeby zobaczyć Lucy, będzie też można
stanąć w tradycyjne kolejce, ale prascy przewodnicy nie wróżą nic dobrego takim
planom - ich zdaniem szkoda na to czasu.
Gdy wyjątkowe kości wrócą pod koniec października br. do Etiopii, w Muzeum Narodowym pozostanie stała ekspozycja prezentująca Lucy w formacie 3D oraz jej zrekonstruowany szkielet.