Cieszyn: Mieszko znów patrzy na swoje włości | 05.06.2025
Pomnik
Mieszka cieszyńskiego wrócił na swoje miejsce po prawie trzech latach nieobecności. Po
odrestaurowaniu figury, która we wrześniu 2022 r. wskutek korozji spadła z
postumentu, postać władcy została ponownie zamontowana na wzniesieniu przy ul. 3
Maja w Cieszynie.
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Posąg Mieszka został pieczołowicie odrestaurowany, a w czwartek zamontowany. Fot. Łukasz Klimaniec
– To ważny
dzień dla Cieszyna. Ten pomnik to jeden z symboli miasta – przyznał w czwartek Przemysław
Major, zastępca burmistrza Cieszyna, który wraz z mieszkańcami przyglądał się
montażowi figury. Na powrót pomnika Mieszka I cieszyńskiego trzeba było czekać dwa lata i
dziewięć miesięcy. Sporo czasu zajęło przygotowanie naprawy pod kątem
dokumentacji konserwatorskich w zakresie odtworzenia zwłaszcza twarzy figury,
która została zdeformowana wskutek upadku. Miasto zdobyło 330 tys. zł i wybrało
wykonawcę, który zajął się pracami.
Wspólne
zdjęcie uczestników wydarzenia przed pomnikiem Mieszka. Fot. Łukasz
Klimaniec
– Za te
pieniądze wyremontowano figurę Mieszka i postument, który został odrestaurowany
i wyczyszczony – wyjaśnił Major. Przy naprawie twarzy księcia wykonawca
korzystał z odlewu gipsowego księcia, jaki znajduje się w Muzeum Historycznym w
Wrocławiu.
Twarz
księcia zamiast zostać zastąpiona nowo wykonanym odlewem jest oryginalna. Fot.
Łukasz Klimaniec
Tomasz
Trzos, konserwator dzieł sztuki, który zajmował się naprawą pomnika przyznał,
że proponowano wymianę całej twarzy, a nawet całej głowy figury. – My jednak
od początku chcieliśmy przeprowadzić próby naprawienia figury, choć wydawało
się to mało prawdopodobne. Zaryzykowaliśmy i jesteśmy zadowoleni z rezultatu,
bo udało się uchronić jak najwięcej substancji zabytkowej – powiedział.
– Twarz księcia zamiast zostać zastąpiona nowo wykonanym odlewem jest
oryginalna, tylko naprawiona. Jako konserwatorzy uważamy to za sukces. To dla
nas doświadczenie, że w tak trudnym materiale, jakim jest brąz, gdzie konieczne
są takie zabiegi, jak spawanie, szlifowanie i precyzyjna obróbka mechaniczna,
można zrobić coś, co zakończy się sukcesem – zaznaczył Tomasz Trzos. Przyznał, że sto lat temu nie byłoby możliwe spawanie takim samym
materiałem, z jakiego została wykonana rzeźba. Natomiast dziś technologie są na
tyle zaawansowane, że można było to zrobić.
Cały tekst do przeczytania w piątkowym drukowanym „Głosie”.