sobota, 9 sierpnia 2025
Imieniny: PL: Klary, Romana, Rozyny| CZ: Roman
Glos Live
/
Nahoru

Ale końcówka! 82. Tour de Pologne finiszował w Cieszynie  | 07.08.2025

Francuz Paul Magnier z T-Rex Gold Quick-Step wygrał czwarty etap 82. Tour de Pologne w efektownym stylu triumfując na wymagającym finiszu w Cieszynie. To pierwsze zwycięstwo tego kolarza w karierze na poziomie UCI WorldTour. Kolarski peleton w Cieszynie dopingowały tłumy kibiców.

Ten tekst przeczytasz za 8 min. 15 s
Tłum kibiców na cieszyńskim rynku oklaskiwał zwycięzcę etapu. Fot. Szymon Gruchalski
 
Czwarty etap 82. Tour de Pologne UCI WorldTour prowadził po widowiskowej trasie z Rybnika do Cieszyna. Na dystansie przekraczającym 200 kilometrów ulokowano Lotną Premię LOTTO w Jaworzu, a następnie trzy Premie Górskie PZU – na Przełęczy Przegibek, Orlim Gnieździe i Przełęczy Salmopol. Następnie zawodnicy walczyli na Premiach Specjalnych DrWITT w Wiśle i 35 lat Grupy Impel w Ustroniu. 

Zmagania zakończyły się rundami w Cieszynie. Peleton przejeżdżał przez rynek, obok zamku i wzdłuż rzeki Olzy, a także przez teren Arcyksiążęcego Browaru Zamkowego Cieszyn – Partnera 4. etapu 82. Tour de Pologne UCI WorldTour.   

W odjeździe znalazło się w czwartek polskie trio – dwóch reprezentantów biało-czerwonych Michał Pomorski i Paweł Bernas, a także Filip Maciejuk z Red Bull-BORA-hansgrohe. Zawodnicy między sobą rozgrywali przygotowane przez organizatorów premie. Na Lotnej Premii LOTTO w Jaworzu najlepszy był Michał Pomorski, na Przełęczy Przegibek, Premii Górskiej PZU – Paweł Bernas, a na podjeździe pod Orle Gniazdo – Filip Maciejuk. Jednocześnie w peletonie aktywnie jechał Belg Timo Kielich (Alpecin-Deceuninck), lider Klasyfikacji Najlepszy Góral PZU, który powiększał swój dorobek punktowy, finiszując najszybciej z głównej grupy. 

 Fot. Szymon Gruchalski
Przed Przełęczą Salmopol Kielich doskoczył do ucieczki, a na szczycie zdobył komplet 10 punktów. Chwilę wcześniej z odjazdem pożegnał się Michał Pomorski, a 50 kilometrów przed metą do peletonu wrócił Paweł Bernas. Niedługo później samotną szarżę rozpoczął Filip Maciejuk licząc na utrzymanie 40-sekundowej przewagi na cieszyńskich rundach. 

Niesiony dopingiem kibiców Maciejuk długo utrzymywał się na prowadzeniu, jednak peleton niwelował różnicę. Na drugim z czterech okrążeń Cieszyna do Polaka dołączył Lorenzo Milesi z Movistar Team i duet kontynuował jazdę na czele.  

Na nieco ponad 6 kilometrów do mety, gdy na czele wciąż utrzymywali się Maciejuk i Milesi, przewaga ich przewaga nad peletonem wynosiła 10 sekund. Waleczna akcja Polaka i Włocha zakończyła się na 3 kilometry przed metą. Wszystko rozstrzygnął sprinterski finisz na wymęczenie, w którym zdecydowanie zwyciężył Paul Magnier z T-Rex Gold Quick-Step. Francuz po raz pierwszy triumfował na poziomie UCI WorldTour.  

– Musieliśmy przetrwać podjazdy i dobrze odnaleźć się na technicznej rundzie w końcówce z brukiem i wieloma zakrętami. Razem z drużyną rozegraliśmy to perfekcyjnie i cieszę się, że w końcówce miałem dobre nogi, co pozwoliło mi wygrać – opisywał Paul Magnier, triumfator 4. etapu 82. Tour de Pologne. 

 Fot. Szymon Gruchalski

Po raz drugi w 82. Tour de Pologne na 6. pozycji uplasował się Stanisław Aniołkowski z Cofidisu. – Starałem się jechać z przodu i wydaje mi się, że cały czas trzymałem dobrą pozycję – komentował Stanisław Aniołkowski, zwycięzca Premii Najlepszy Polski Zawodnik ORLEN VITAY.  - Sama końcówka zawsze jest nerwowa, zderzenie z innym zawodnikiem mocno wytrąca z równowagi i wytraca się prędkość. Niestety dzisiaj tak się stało i musiałem zacząć finisz z pewną stratą. Sił i szczęścia starczyło mi dzisiaj ponownie na szóste miejsce – dodał.

Filip Maciejuk z Red Bull-BORA-hansgrohe nie ukrywał, że celem było wygranie etapu. – Myślałem, że ucieczka będzie trochę większa, ale niestety było nas tylko trzech. Do końca starałem się dawać z siebie wszystko, ale zaczęły mnie łapać skurcze i nie byłem w stanie dawać tak dużo zmian kolarzowi z Movistaru. Szkoda, że nie udało się wygrać tego etapu – wyznał. 

Prowadzenie w Klasyfikacji Generalnej ORLEN utrzymał Paul Lapeira z Decathlon AG2R La Mondiale, który nie był pewny, czy w ogóle wystartuje. – Ze względu na żółtą koszulkę chciałem spróbować i pod koniec nie było nawet tak źle. Bolały mnie żebra, które mam pęknięte, ale nogi są cały czas bardzo dobrze, więc cieszę się, że mam tę koszulkę. Muszę podziękować mojej drużynie, wszyscy byli dzisiaj świetni i jestem za to bardzo wdzięczny – powiedział Lapeira. 

 Fot. Szymon Gruchalski

Na czele Klasyfikacji Najaktywniejszy Zawodnik LOTTO nie doszło do żadnych zmian – wciąż prowadzi w niej Patryk Stosz z Reprezentacji Polski, który uciekał na pierwszych dwóch etapach. – To fajnie zorganizowany wyścig, u siebie – w Polsce, zawsze chcę się do tego startu dobrze przygotować i pokazać z jak najlepszej strony – powiedział Patryk Stosz.  – Dzisiaj mieliśmy taki „polski dzień”, bo uciekali Filip Maciejuk, Paweł Bernas i Michał Pomorski, tak że dobrze to wyglądało. Ja na pewno chciałbym spróbować pouciekać jutro, ale ja mogę mówić, a jak nogi będą słabe, to nic nie poradzę – skwitował.

Wcześniej ulicami Cieszyna został rozegrany Tour de Pologne Junior.  To było ciekawe doświadczenie – wejść w środowisko adeptów kolarstwa oraz ich bliskich i przyjrzeć się przez moment, jak traktują i przeżywają udział w Tour de Pologne Junior, który wczoraj poprzedzał przyjazd kolarskiego peletonu nad Olzę. Dla 11-letniej Liwii Drozd z Piaseczna (Bicykl Piaseczno) udział w zawodach jest początkiem kolarskiej przygody.

– Regularnie jeżdżę drugi miesiąc. Dlaczego kolarstwo? Tata jeździł, często wybieraliśmy się też na wyścigi, więc pomyślałam, że spróbuję – mówiła Liwia, którą w Cieszynie wspierał tata Sebastian i mama Justyna. Tata w stroju kolarskim na rowerze towarzyszył córce na rozgrzewce jeżdżąc z nią wyznaczoną trasą. 

Liwię w Cieszynie wspierali tata Sebastian i mama Justyna. Fot. Łukasz Klimaniec

– Nie mamy w klubie sekcji szosowej, jest tylko sekcja MTB, więc w grę wchodzą treningi indywidualne. I tak rozkręca się ta pasja. Córce się spodobało i teraz kręci. W Cieszynie jesteśmy pierwszy raz. Trasa? Dwa miesiące temu ścigaliśmy się w Warszawie w rejonie Zamku Królewskiego, a tam bruk jest dużo gorszy, niż tu w Cieszynie – przyznał Sebastian Drozd.

O ile udział 11-letniej Liwii w kategorii żaków można nazwać początkiem przygody, o tyle dla 14-letniego Franciszka Kwiatkowskiego (GK Gliwice), który kolarstwo trenuje od dwóch lat, to już poważna sprawa. Wczoraj pojechał znakomicie przez wszystkie siedem rund (2,6 km każda). Zajął drugie miejsce przegrywając minimalnie na finiszu, ale w klasyfikacji generalnej triumfował.
– Dobrze mi się jechało w Cieszynie. Udało mi się być z przodu, a jak była ucieczka, to zdołałem odjechać z peletonu i trzymać się w czołówce do końca – wyznał nie kryjąc niedosytu z drugiego miejsca. Innego zdania był jego tata, Grzegorz.

– Jestem bardzo dumny z syna, bo to, jak pojechał, to mistrzostwo świata. Przyjechał wygrać i wygrał. Taki był cel. Trasa w Cieszynie była ciężka, więc założenie było takie, że ma zmusić lidera do pracy, a potem zaatakować, kiedy lider będzie zmęczony. I to zrobił – cieszył się ojciec zawodnika.

W Cieszynie można było spotkać fanów, którzy towarzyszą peletonowi przez cały wyścig. Michał Majnusz z Pszczyny przebrany za diabła, w czerwonej pelerynie i widłami w ręku dopingował kolarzy wspierając ich podczas podjazdów ul. 3 Maja.

Michał Majnusz dopingował kolarzy przy ul. 3 Maja w Cieszynie. Fot. Łukasz Klimaniec

– Od 12 lat jeżdżę tak kibicować na Tour de Pologne. Brat mojego dziadka, Franek Majnusz, jeździł w kadrze Polski. Jako dziecko oglądałem Tour de France na Eurosporcie i złapałem bakcyla. Na rowerze nie jeżdżę praktycznie w ogóle, ale kibicować uwielbiam – przyznał. – To fajna zabawa, raz do roku tak się powygłupiać. Organizatorzy już mnie rozpoznają. Byliśmy już we Wrocławiu, teraz Cieszyn, a w piątek jedziemy do Bukowiny – zapowiedział.


Może Cię zainteresować.