środa, 16 kwietnia 2025
Imieniny: PL: Bernarda, Biruty, Erwina| CZ: Irena
Glos Live
/
Nahoru

Nowy projekt Kapeli „Lipka”: bez starości i z przytupem | 15.04.2025

Dzieci w naszym regionie coraz mniej wiedzą o swoich korzeniach. Często nie znają podstawowych symboli, tradycji czy przedmiotów. Chcemy to zmienić przez zabawę i praktykę – mówi Chrystian Heczko z Kapeli „Lipka”, która realizuje projekt „Tu się żyje bez starości” i przygotowuje nowy deskal „Ujec od Waleczka”, jaki znajdzie się w Bukowcu i poświęcony będzie postaci Adama Ćmiela.

Ten tekst przeczytasz za 5 min. 15 s
Na zajęciach w Piosku dzieci poznają symbolikę i tradycje własnego regionu. Fot. ARC

W podstawówce w Piosku w każdą środę dzieci spotykają się z folklorystką Dorotą Cymorek, związaną m.in. z Zespołem Folklorystycznym „Bystrzyca” i poznają symbolikę, tradycję i obrzędy Śląska Cieszyńskiego. Topiły już Marzannę, w planach mają spotkania z wełną i sianem, obrzędy pasterskie, poznawanie dawnych gier i zabaw regionalnych, strojów, muzykę z Kapelą „Lipka”, granie „u Kurzysza”, a także wycieczkę po architektonicznych zabytkach Piosku. To wszystko w ramach projektu „Tu się żyje bez starości” Kapeli „Lipka”.

– Pomysł na ten projekt zrodził się z potrzeby chwili. Dzieci w naszym regionie coraz mniej wiedzą o swoich korzeniach. Chcemy to zmienić w sposób naturalny przez zabawę, praktykę i tradycję wyjaśnia Chrystian Heczko. Dodajmy, że udało się go błyskawiczne rozpocząć dzięki pomocy i zaangażowaniu wójt Věry Szkanderowej oraz zarządowi gminy Piosek. – Dzięki ich decyzji mogliśmy zacząć działać i rozwijać zajęcia na okres próbny, za co jesteśmy niezmiernie wdzięczni – nie ukrywa Heczko.

Największą wartością prowadzonych w Piosku zajęć jest to, że dzieci mogą „dotknąć” historii, poczuć zapach siana i wełny, zobaczyć bruclik, a także dowiedzieć się, dlaczego góralski strój wygląda właśnie tak.

Jednym z tematów zajęć było wykonywanie palm wielkanocnych. Fot. ARC

Inną formą edukacji regionalnej prowadzoną przez Kapelę „Lipka” jest drugi na Zaolziu deskal, jaki niebawem znajdzie się w Bukowcu. Malowidło na drewnianych ścianach stodoły upamiętni postać Adama Ćmiela, wójta Bukowca przez 23 lata. Był prawdziwym góralem, który nie uginał się ani przed władzą, ani przed przeciwnościami. Pomagał rozwiązywać spory, wspierał budowę struktur polskiego życia publicznego na Śląsku Cieszyńskim, a zarazem był lojalny wobec wszystkich mieszkańców swojej gminy. Jego życie to wzór odpowiedzialności i przywiązania do ziemi. Zawsze był wierny zasadzie „Mnie wybrali chłopi, to jo muszym stoć za chłopami”.

Wielu obecnych mieszkańców to jego prawnukowie i praprawnukowie. Chrystian Heczko zauważa, że Adam Ćmiel przywództwo miał we krwi – aż dwóch wójtów w regionie pochodzi z jego linii genealogicznej – to śp. Józef Ćmiel, były wójt Bukowca oraz obecny wójt Nawsia,

Deskal wykona, podobnie jak w przypadku dzieła poświęconego Marii „Chraścince” Suszkowej z Pustek, artysta Arkadiusz Andrejkow. W realizacji tego dzieła pomaga Jan Michalik, który od strony wykonawczej i organizacyjnej dopina projekt, a wsparcie finansowe zapewnia Kongres Polaków w RC. Odsłonięcie deskalu zaplanowano na 18 maja.
Jan Michalik podczas zbierania informacji o rodzinie Adama Ćmiela, "Ujca od Waleczka". Fot. mat. pras.

Chrystian Heczko, który z Kapelą „Lipka” od 25 lat grywa na Gorolskim Święcie, pełnił rolę także konferansjera na tym wydarzeniu, a w niektórych edycjach współtworzył program tej imprezy, kibicuje mocno nowemu zarządowi MK PZKO w Jabłonkowie, przed którym stoi teraz wyzwanie zorganizowania „Gorola”. 

– Podziwiam ich odwagę, bo podejmują się ogromnego wyzwania. Trzymam kciuki za ich działania i wierzę, że jako Zaolziacy wspólnie stworzymy kolejne piękne edycje. Nowy prezes to człowiek serdeczny, który od razu zaczął nawiązywać współpracę ze wszystkimi środowiskami – otwierając się zarówno na Macierz, jak i na Kongres Polaków w RC oraz inne koła PZKO. To bardzo dobry kierunek – uważa Chrystian Heczko.

Jednocześnie podkreśla pracę i zaangażowanie poprzednich władz z Janem Ryłko i Leszkiem Richterem na czele, dzięki którym święto folkloru w Jabłonkowie zyskało rozgłos i prestiż. – Jestem przekonany, że krok po kroku cała nowa ekipa w Jabłonkowie doprowadzi do tego, że wszystkie imprezy w naszym mieście będą cieszyły się ogromnym zainteresowaniem i rozkwitem – zaznacza.

A jakie Gorolskie Święto marzyłoby się Kapeli „Lipka”? Chrystian Heczko przyznaje, że takie, gdzie wszyscy muzykanci, tancerze i chórzyści są najlepszymi ambasadorami tej imprezy, wszyscy bawią się do białego rana, a wejście jest darmowe i nie ma karuzel, ani tandetnych stoisk i dyskotek. 

– To taki Gorol, na którym nie ma kurtoszy i aperola. Wedle promowania muzyki, tańca i śpiewu, szeroko rozumianą kulturę tworzy gastronomia i sposób życia. Współodpowiedzialne są wszystkie koła PZKO, oczywiście pod szyldem MK PZKO Jabłonków. A program tworzą zarówno starzy mistrzowie rzemiosła, tańca, organizacji, jak również młodzi, którzy żyją folklorem. W moim marzeniu program tworzą również doświadczone osoby ze starszych roczników, które mogą zapewnić wiele istotnych spraw. Na przykład żeby rzemiosło nie rozpierzchło po innych jarmarkach – mówi Chrystian Heczko.

Dodaje, że na wszystkich wielkich festiwalach folklorystycznych są miasteczka namiotowe przyciągające największych pasjonatów, którzy zostawali na wszystkie festiwalowe dni. Pojawianie się takiego na Gorolu byłoby podążeniem z duchem czasu.


Może Cię zainteresować.