Czeski Cieszyn: 50 lat po maturze! Niezwykłe spotkanie absolwentów rocznika 1974 | 08.06.2024
Maturę zdawali pięćdziesiąt lat temu. Ich szkolna przyjaźń przetrwała do dziś. W piątek w Restauracji „Na Brandysie” w Czeskim Cieszynie odbyło się spotkanie absolwentów, którzy w 1974 roku opuścili mury Gimnazjum z Polskim Językiem Nauczania w Czeskim Cieszynie. Zasiadło wśród nich również troje profesorów – Aleksandra Dorda, Jadwiga Suchoń i Bogdan Kisza.
Ten tekst przeczytasz za 3 min. 15 s
Pamiątkowe zdjęcie uczestników wyjątkowego spotkania. Fot. BEATA SCHÖNWALD
Wspólne spotkania wszystkich trzech klas a, b i c organizujemy regularnie co pięć lat. Prócz tego nasza klasa spotyka się we własnym gronie trzy razy w roku. Pierwsze spotkanie urządzamy zaraz po Nowym Roku najczęściej w czeskocieszyńskiej „Dziupli”. W czerwcu wyjeżdżamy na wspólną wycieczkę w góry, a jesienią nasza koleżanka Helena Legowicz przygotowuje dla nas spacer po Cieszynie i zaprasza nas do swojego ogrodu – powiedział „Głosowi” Wiesław Niemiec z klasy b. W ostatnich latach, co potwierdziło gimnazjalne małżeństwo Magda i Piotr Krzywoniowie, spotykają się co roku również dwie pozostałe.
– Od początku byliśmy trochę wyjątkową klasą, która miała swoje indywidualności, jak Marian Siedlaczek, Piotr Paszek czy ewentualnie ja. Niektórzy koledzy trochę broili i nie zawsze były tylko najwyższe oceny z zachowania. Ogólnie byliśmy jednak dobrą klasą – wspominał pan Piotr z klasy a.
Jego żona Magda uczęszczała do klasy c, w której zdecydowaną większość tworzyły dziewczyny. Chłopak był tylko jeden – Wiesław Janusz. – Była to dla mnie szkoła życia, tolerancji, bo kobiety od zawsze różnią się od mężczyzn zarówno w swoich wypowiedziach, jak i w sposobie myślenia. Jedynym mankamentem był słaby wuef, choć ja akurat żadnym wybitnym sportowcem nigdy nie byłem – śmiał się męski rodzynek klasy c, po czym dodał, że cztery lata w gimnazjum były wspaniałe i szkoda, że nie trwały pięćdziesiąt.
GALERIE Spotkanie 50 lat po maturze
Najdłuższą drogę na piątkowe spotkanie musiała pokonać Emilia Stumpf, dla gimnazjalnych kolegów Milusia Szalbot. Przyjechała z małego miasteczka niedaleko Würzburgu, które leży na granicy Bawarii z Badenią-Wirtembergią.
– Cieszę się, że udaje mi uczestniczyć w tych spotkaniach, bo lubię na nie przyjeżdżać. Bardzo miło jest wszystkich widzieć, choć czasem zastanawiam się, kto jest kto, bo jednak przez te pięćdziesiąt lat wielu z nas się zmieniło – przyznała. Do Niemiec wyjechała dwa lata po maturze i została tam na stałe. Obecnie jest na emeryturze, ma dwie dorosłe córki i dwoje wnuków. – Ten czas jakoś za szybko przeleciał. A w szkole było jednak fajnie. Wspominamy, jakich mieliśmy profesorów, jakie figle płataliśmy – przyznała dawna uczennica klasy a.
O przywoływaniu wspólnych przeżyć sprzed ponad pół wieku mówiła również Magda Krzywoń w swoim inauguracyjnym przemówieniu. – Wierzę, że ten dzień będzie świętem wspomnień, przywoływania w pamięci kolegów, koleżanek, profesorów oraz świętem wzruszeń. Ze szczególnym sentymentem myśleć dziś będziemy o tych, którzy już odeszli – powiedziała. Ich pamięć uczestnicy spotkania uczcili minutą ciszy. Następnie zaśpiewali hymn studencki „Gaudeamus igitur” i wznieśli toast na zdrowie i pomyślność.
W 1974 roku maturę w Gimnazjum z Polskim Językiem Nauczania w Czeskim Cieszynie zdawało 90 czwartoklasistów. Wychowawcami poszczególnych klas byli Irena Machej, Hildegarda Śliż i Stanisław Siedloczek. Piątkowej imprezy nikt z nich się już jednak nie dożył.