Jabłonków: Najstarsza „foka” miała 98 lat | 12.04.2025
Trzecia
edycja kwietniowego morsowania odbyła się dziś po południu w Jabłonkowie. W
Olzie zanurzyli się zwolennicy zimnej wody z Czech, Słowacji i Polski.
Wydarzenie miało charakter spotkania towarzyskiego, z muzyką w wykonaniu kapeli
góralskiej „Bukóń”, ogniskiem i smacznymi przekąskami. Głównym specjałem była
„gorolsko kapuśnica”.
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Grupa morsów z trzech krajów zanurzyła się w Olzie. Fot. Danuta Chlup
Spotkanie
zainaugurowali organizatorzy: Mario Cinzov z jabłonkowskiego klubu „Lední
medvědi” („Niedźwiedzie polarne”) oraz burmistrz miasta Jiří Hamrozi. – Mamy
dzisiaj trzecią edycję i widzę, że jest was coraz więcej. Może dlatego, że dziś
jest ciepło. Dlatego nie będzie dzisiaj chodziło o wyczyny, ale o to, by razem
się fajnie zabawić. Dziękuję, że przyszliście, wierzę, że spędzimy razem
przyjemne chwile – powiedział Hamrozi. Zaraz potem włożył strój kąpielowy i
dołączył do morsów.
Szef
„niedźwiedzi polarnych” z Jabłonkowa Mario Cinzov wita uczestników. Fot. Danuta Chlup
Najstarszym
morsem, a raczej foczką – bo tak nazywana jest zahartowana staruszka przez
media w Polsce – była 98-letnia Krystyna Galara z Kędzierzyna-Koźla. Podziw
budził nie tylko jej wiek i kondycja, lecz także fakt, że zaczęła morsować dopiero
po dziewięćdziesiątce. Jak widać na jej przykładzie, na nowe hobby nigdy nie
jest za późno. – Bardzo
dobrze było w wodzie – powiedziała pani Krystyna „Głosowi”. – Lubię zimno,
przyzwyczaiłam się do niego na Syberii, wywieziono mnie tam podczas wojny.
Byłam na zesłaniu od 1941 do 1946 roku – opowiedziała.
Krystyna
Galara przyjechała do Jabłonkowa z liczącą ok. 20-30 osób grupą klubu „Morsy
Dębowa” z Kędzierzyna-Koźla. – Grono
„Morsów Dębowa” to jest 120 osób. Zimą spotykamy się co sobotę i niedzielę, zawsze o dwunastej. Morsujemy w
jeziorze Dębowa – stąd nasza nazwa – wyjaśniła inna członkini klubu, Agnieszka
Karczmarek. Dodała, że dzisiejsza pogoda nie była typowa dla morsowania. – Dla nas im chłodniej, tym lepiej – śmiała
się pani Agnieszka.
Grupka
morsów z Kędzierzyna-Koźla. Druga z prawej 98-letnia Krystyna Galara. Fot.
Danuta Chlup
Dla
najstarszych i najmłodszych morsów organizatorzy przygotowali upominki. W tym roku warunki
były nieco gorsze niż rok temu, ponieważ w okolicach jazu, gdzie wydarzenie się
odbywa, część koryta rzeki była zamulona, a nurt zwężony. Przyczyną były
zeszłoroczne powodzie. Nanos trzeba będzie usunąć koparkami.