niedziela, 13 kwietnia 2025
Imieniny: PL: Artemona, Justyny, Przemysławy| CZ: Aleš
Glos Live
/
Nahoru

Jabłonków: Najstarsza „foka” miała 98 lat  | 12.04.2025

Trzecia edycja kwietniowego morsowania odbyła się dziś po południu w Jabłonkowie. W Olzie zanurzyli się zwolennicy zimnej wody z Czech, Słowacji i Polski. Wydarzenie miało charakter spotkania towarzyskiego, z muzyką w wykonaniu kapeli góralskiej „Bukóń”, ogniskiem i smacznymi przekąskami. Głównym specjałem była „gorolsko kapuśnica”.

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Grupa morsów z trzech krajów zanurzyła się w Olzie. Fot. Danuta Chlup

Spotkanie zainaugurowali organizatorzy: Mario Cinzov z jabłonkowskiego klubu „Lední medvědi” („Niedźwiedzie polarne”) oraz burmistrz miasta Jiří Hamrozi. – Mamy dzisiaj trzecią edycję i widzę, że jest was coraz więcej. Może dlatego, że dziś jest ciepło. Dlatego nie będzie dzisiaj chodziło o wyczyny, ale o to, by razem się fajnie zabawić. Dziękuję, że przyszliście, wierzę, że spędzimy razem przyjemne chwile – powiedział Hamrozi. Zaraz potem włożył strój kąpielowy i dołączył do morsów.

Szef „niedźwiedzi polarnych” z Jabłonkowa Mario Cinzov wita uczestników. Fot. Danuta Chlup

Najstarszym morsem, a raczej foczką – bo tak nazywana jest zahartowana staruszka przez media w Polsce – była 98-letnia Krystyna Galara z Kędzierzyna-Koźla. Podziw budził nie tylko jej wiek i kondycja, lecz także fakt, że zaczęła morsować dopiero po dziewięćdziesiątce. Jak widać na jej przykładzie, na nowe hobby nigdy nie jest za późno. – Bardzo dobrze było w wodzie – powiedziała pani Krystyna „Głosowi”. – Lubię zimno, przyzwyczaiłam się do niego na Syberii, wywieziono mnie tam podczas wojny. Byłam na zesłaniu od 1941 do 1946 roku – opowiedziała.

Krystyna Galara przyjechała do Jabłonkowa z liczącą ok. 20-30 osób grupą klubu „Morsy Dębowa” z Kędzierzyna-Koźla. – Grono „Morsów Dębowa” to jest 120 osób. Zimą spotykamy się co sobotę  i niedzielę, zawsze o dwunastej. Morsujemy w jeziorze Dębowa – stąd nasza nazwa – wyjaśniła inna członkini klubu, Agnieszka Karczmarek. Dodała, że dzisiejsza pogoda nie była typowa dla morsowania.  – Dla nas im chłodniej, tym lepiej – śmiała się pani Agnieszka.

Grupka morsów z Kędzierzyna-Koźla. Druga z prawej 98-letnia Krystyna Galara. Fot. Danuta Chlup

Dla najstarszych i najmłodszych morsów organizatorzy przygotowali upominki. W tym roku warunki były nieco gorsze niż rok temu, ponieważ w okolicach jazu, gdzie wydarzenie się odbywa, część koryta rzeki była zamulona, a nurt zwężony. Przyczyną były zeszłoroczne powodzie. Nanos trzeba będzie usunąć koparkami.


Może Cię zainteresować.