Karwina: do klasy pierwszej na… miotle | 30.04.2025
Wtorek
29 kwietnia był ostatnim dniem zapisów do klas pierwszych w polskich szkołach
podstawowych na Zaolziu. Jedną z dwóch szkół, które zorganizowały je tego dnia,
była karwińska placówka.
Ten tekst przeczytasz za 3 min.
Ania Wacławik segreguje czarodziejskie różdżki. Fot. Beata Schönwald
Tegoroczne
zapisy odbyły się tutaj w nowej formule. Zamiast przepytywania dzieci w klasie,
zaproszono je do wędrówki po budynku szkolnym. – Chcemy, żeby dzień zapisów do
pierwszej klasy był dla dziecka przeżyciem, fajną przygodą, żeby zobaczyło, jak
szkoła wygląda. Co prawda dzieci z przedszkola odwiedzają pierwszoklasistów i
biorą udział we wspólnych zajęciach, tym razem jednak wędrują po różnych
klasach – powiedziała Halina Luber, ubrana w strój czarownicy nauczycielka
pierwszego stopnia.
Wędrówka
po szkole odbywała się w oparciu o książkę pt. „Miejsce na miotle”. Przyszłym
pierwszoklasistom towarzyszyły w niej starsze uczennice. To one czytały im
fragmenty tej opowieści. – Dzieci odwiedzają kolejno sześć stanowisk. Zadania,
które mają do wykonania, związane są z przeczytaną treścią. Na tej podstawie
badamy ich gotowość szkolną. Sprawdzamy takie umiejętności, jak segregacja
kolorów, liczenie od 1 do 10, układanie puzzli, prawidłowy chwyt pióra i
orientacja na kartce papieru. Jest też tor przeszkód, na którym dzieci wykazują
się sprawnością fizyczną i koordynacją ruchową – wyjaśniała nauczycielka klasy
1. Aleksandra Ondruchowa.
Kącik
fotograficzny. Beata Schönwald
My
przez chwilę towarzyszyliśmy na trasie Ani Wacławik. Byliśmy świadkami, kiedy
segregowała czarodziejskie różdżki według wielkości, rozpoznawała kształty na
ich zakończeniu oraz szukała różnic na dwu podobnych do siebie obrazkach. Za to
wysłużyła sobie kolejną pieczątkę do swojej Karty Podróży. Po zaliczeniu
wszystkich stanowisk służyła ona jako świadectwo zakończenia wędrówki oraz
podstawa do otrzymania książeczki upamiętniającej dzień zapisów. Nie jedyną
zresztą, bo przy samym wejściu do szkoły został zaaranżowany kącik
fotograficzny, w którym rodzice mogli zrobić swoim pociechom pamiątkowe zdjęcie
wśród akcesoriów szkolnych.
Zapisy
do karwińskiej podstawówki zostały pomyślane nie tylko jako dzień miły dla
dziecka, ale także dla rodzica. Zwieńczeniem pierwszej szkolnej „podróży” był
czas spędzony wspólnie w kawiarence, w której można się było raczyć kawą,
herbatą i ciastem. – Zapisy powinny być bowiem zarówno dla dziecka, jak i
rodzica wyjątkowym dniem – przekonywała Halina Luber.
To,
że właśnie tak było, potwierdziła mama Ani, Agata Wacławik. Chociaż ma już syna
w czwartej klasie, w tym wydarzeniu brała udział po raz pierwszy. – Kiedy brat
Ani miał iść do zapisów, był akurat covid. Wszystko odbywało się więc inaczej.
Ania cieszyła się na dzisiejszy dzień. Specjalnie zabrałam ją z przedszkola już
po obiedzie. Na zapisy przyszła więc pierwsza – zdradziła „Głosowi” pani Agata.
Jak
poinformował dyrektor Tomasz Śmiłowski, do klasy pierwszej zapisało się w ciągu
wtorkowego popołudnia 15 dzieci.