środa, 22 października 2025
Imieniny: PL: Haliszki, Lody, Przybysłąwa| CZ: Sabina
Glos Live
/
Nahoru

Katarzyna Jackowska-Enemuo u Wirthów: ludzie są częścią opowieści  | 21.10.2025

Katarzyna Jackowska-Enemuo oraz Mateusz Szemraj gościli w poniedziałkowe popołudnie w Czeskim Cieszynie w ramach „Spotkań autorskich w Księgarni u Wirthów”. Opowieści z muzyką na żywo, oparte na historii z książki „Między Ziemią a Niebem”, oczarowały dzieci i ich rodziców, którzy mieli okazję usłyszeć takie instrumenty, jak akordeon, ngoni, bendir oraz cymbały, oud i rubab.

Ten tekst przeczytasz za 4 min. 15 s
Katarzyna Jackowska-Enemuo opowiedziała w Księgarni u Wirthów historię o płanetnikach oraz niezwykłym drzewie. Fot. Łukasz Klimaniec

Było to drugie spotkanie w cyklu, jakie organizują Księgarnia u Wirthów wraz z Fundacją Laja. O ile pierwsze z udziałem Ziemowita Szczerka było skierowane głównie dla dorosłych czytelników, o tyle poniedziałkowe wydarzenie dedykowane było dzieciom i ich opiekunom. Katarzyna Jackowska-Enemuo opierając się na swojej książce „Między Ziemią a Niebem” opowiedziała historię o płanetnikach oraz niezwykłym drzewie. Śpiewając i grając wraz z Mateuszem Szemrajem na instrumentach sprawili, że kameralne przestrzenie księgarni zamieniły się w baśniowe miejsce. Zadaliśmy kilka pytań Katarzynie Jackowskiej-Enemuo.

Kim jest opowiadacz historii?
– To ciekawe, że dziś ludzie wiedzą, kim jest aktor, muzyk, a nie wiedzą, kim jest opowiadacz historii. A przecież opowiadanie historii jest starsze, niż teatr! Homer był opowiadaczem. Epos o Gilgameszu też opowiadał jakiś „opowiadacz”. Opowiadanie historii to rodzaj starej sztuki, opowiadanie świata, które ma swój rytm. I może być połączone z muzyką. Dziś na świecie jest bardzo dużo rodzajów opowieści i opowiadań. Jedni preferują stand-up, inni robią teatr. Właśnie wracamy z Czeskich Budziejowic z Festiwalu Opowieści, gdzie można było zobaczyć ich pełen przekrój. Opowiadanie historii to po prostu… opowiadanie historii. Tu nie da się więcej powiedzieć. Wychodzisz i opowiadasz.

Jak została pani opowiadaczką historii?
– Trochę przez przypadek. Zawsze mnie interesowała tradycja i różne kultury. A one są przechowywane w pieśniach, baśniach, mitach. Jakieś 18 lat temu moja znajoma, która pracowała z migrantami w Warszawie, zapytała mnie, czy nie poprowadziłabym takich spotkań, na których opowiadałabym bajki z danego kraju lub z danej kultury. Robiliśmy takie spotkania, w których oprócz mnie brała udział osoba np. z Egiptu, Armenii lub innego kraju. Oni opowiadali coś swojego, a ja opowiadałam swoją część.

Spotykamy się w Czeskim Cieszynie, w Księgarni u Wirthów, kameralnym miejscu i z kameralną publicznością. Jak różni się opowiadanie historii w takim miejscu w porównaniu z dużym audytorium?
– Trochę się różni, bo trzeba użyć innych środków. Kiedy jest 300 osób na widowni, to dobrze jest mieć mikrofon. Przy dużym audytorium trzeba zadbać, żeby w jakikolwiek sposób ludzie poczuli się, że jesteśmy ze sobą blisko. To dla mnie ważne w opowieściach – taki rodzaj działania perfomatywnego, który tworzy bliskość. Bo ludzie są częścią opowieści. Jedne spotkania są bardziej interaktywne, inne mniej. Ale zawsze jesteśmy w tym razem.


W swoich opowieściach używacie instrumentów, takich jak ngoni, bendir czy rubab, których nazw trzeba poszukać w internecie, żeby dowiedzieć się, czym są. Te instrumenty to też element narracji?
– Zdecydowanie tak. Traktujemy muzykę jako część opowieści. To nie jest dekoracja, ani dodatek. To część narracji. Są światło, słowo, gest. Jest i muzyka.

W opowieściach pojawiają się elementy, które od wieków towarzyszą człowiekowi – słońce, księżyc, Ziemia, wiatr…
– Opowieści są bardzo różne. A te, które zaprezentowaliśmy, są z rodzaju tych, które objaśniają świat. To drugi zbiór baśni wokół „elementów”, czyli czegoś, co jest szerszym pojęciem, niż „żywioły”. W starym języku tak się mówiło: elementy. Czyli woda, ogień, Ziemia, wiatr, chmury, księżyc, słońce.

Te baśnie są pani autorstwa?
– Zbieram różne wątki i plotę z nich nową opowieść. To, co mnie inspiruje, co jest dla mnie ważne, to jest to, gdzie opowieść, która pozornie jest o księżycu, czy wodzie czy o tym, jak ktoś się wspinał na górę, staje się opowieścią o naszym ludzkim doświadczeniu.

Spotkanie zostało dofinansowane przez Instytut Rozwoju Języka Polskiego im. Maksymiliana Marii Kolbego w ramach konkursu „Polska mowa, polska dusza – wsparcie działań promujących język i kulturę polską”.  

  ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z TEGO WYDARZENIA :
GALERIE Spotkanie autorskie u Wirthów 2
 



Może Cię zainteresować.