wtorek, 22 kwietnia 2025
Imieniny: PL: Łukasza, Kai, Nastazji| CZ: Evženie
Glos Live
/
Nahoru

Memorandum do bani | 21.04.2023

Bardzo niefortunne sformułowania związane z historią regionu znalazły się w przygotowanym przez parafię św. Marcina w Piotrowicach k. Karwiny memorandum, jakie trafiło do kapsuły czasu umieszczonej w bani wieży remontowanego kościoła w Marklowicach Dolnych. Można w nim przeczytać na przykład o… Czechosłowacji okupowanej przez Polskę w 1938 r.

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 15 s
Wójt Marian Lebiedzik (z lewej) i ks. Tomasz Stachniak przygotowali materiały do kapsuł czasu. Fot. Łukasz Klimaniec
W lutym podczas remontu zabytkowego, drewnianego kościoła w Marklowicach Dolnych robotnicy natrafili na tubę z pamiątkami przeszłości. Znajdowały się w niej zapiski z 1880 roku, z 1900 roku, monety z lat 1836-1948 zawinięte w wydanie „Głosu Ludu” z 18 października 1949 roku oraz datowane na 1908 i 1949 rok kroniki w języku polskim. Dokumentami zajęli się specjaliści z w Archiwum Powiatowego w Karwinie. Wykonano ich kopie, które w środę 19 kwietnia w marklowickim kościele w blasku fleszy i obiektywach kamer zostały umieszczone w jednej z dwóch kapsuł czasu.

Do drugiej metalowej tuby Marian Lebiedzik, wójt gminy Piotrowice k. Karwiny i ks. Tomasz Stachniak, proboszcz parafii św. Marcina, włożyli aktualne materiały, m.in. mapy Piotrowic, broszurki turystyczne, okolicznościowy banknot o nominale 1000 koron oraz pamięć przenośną ze zdjęciami gminy. Ks. Stachniak spisał współczesną historię parafii, a wójt Lebiedzik sytuację gminy i ich mieszkańców. Oba teksty zostały przepisane ręcznie piórem na czerpanym papierze. I tylko w języku czeskim, choć znalezione wcześniej zapiski (z 1908 i 1949 r.) napisano w języku polskim.

W memorandum opracowanym przez parafię znalazły się jednak bardzo niefortunne sformułowania związane z historią regionu. Można przeczytać na przykład, że „po pierwszej wojnie światowej Marklowice Dolne pozostały na terenie Czechosłowacji”, że „w wyniku historycznych powstań i wojen na Górnym Śląsku i w naszym regionie w Czechach żyła mniejszość Polaków, dlatego nabożeństwa w parafii odbywały się w dwóch językach, czeskim i polskim”, oraz „kiedy Czechosłowacja była okupowana przez Polskę (w 1938 r.), parafia została włączona do diecezji katowickiej”. Także nazwiska zaolziańskich artystów Franciszka Świdra i Rudolfa Żebroka napisane są w czeskiej wersji.

– Brak słów, ręce opadają – skomentował na gorąco Mariusz Wałach, prezes Kongresu Polaków w Republice Czeskiej, którego najbardziej bulwersuje zdanie poświęcone mniejszości polskiej. – Przecież takie sprawy, jak treść takich pism, powinno się konsultować. Potem za sto lat ktoś to otworzy i przeczyta poprzekręcane fakty – dodał. Kongres w najbliższych dniach przyjrzy się bliżej tej kwestii.

– Nie jestem miejscowy, pochodzę z Bielska-Białej. Pisałem ten tekst na podstawie różnych książek i opowiadań ludzi. Ale bardziej na podstawie opowiadań ludzi – wyjaśnił ks. Tomasz Stachniak, proboszcz parafii. Jak dodał, na tej podstawie złożono całość memorandum, które następnie zostało poddane korekcie i poprawione. – Najwyraźniej nie wszystkie błędy udało się wychwycić – przyznał kapłan.

Dlaczego memorandum nie zostało napisane w języku polskim, choć ostatnie zapiski znalezione w wieży marklowickiego kościoła w takim właśnie zostały spisane? – Nie wpadło mi do głowy, żeby napisać to po polsku, czy choćby częściowo po polsku, a częściowo po czesku. Zabrakło też czasu, by przetłumaczyć na język polski. Więcej problemów było z przygotowaniem tekstu. Nie było też chętnych, żeby to napisać – tłumaczy proboszcz.
Do sprawy będziemy wracać.


Może Cię zainteresować.