niedziela, 13 kwietnia 2025
Imieniny: PL: Artemona, Justyny, Przemysławy| CZ: Aleš
Glos Live
/
Nahoru

Orłowa-Lutynia: tylu dzieci na zapisach dawno tu nie było | 11.04.2025

Tak dużej klasy pierwszej, jaka szykuje się tu po wakacjach, już dawno w polskiej szkole podstawowej w Orłowej-Lutyni nie było. Siedmioro dzieci na zapisach to powód do radości i duża zmiana. W tym roku szkolnym nie ma tu bowiem ani jednego pierwszoklasisty.

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 60 s
Dawidek z nauczycielką Martyną Reiman. Fot. Beata Schönwald

– Dzięki temu podniesie się nam w szkole liczba dzieci. Obecnie mamy 12 uczniów, w przyszłym roku będzie ich 16. Poza tym w przedszkolu mamy sporą grupę średniaków, którzy przyjdą za rok na zapisy do szkoły. To dla nas dobry okres, byle tylko utrzymała się liczba dzieci w przedszkolu, która wynosi obecnie 21 – poinformowała „Głos” dyrektora Szkoły i Przedszkola z Polskim Językiem Nauczania w Orłowej-Lutyni Halina Sikora.

W czwartek po południu, w pierwszym dniu zapisów do klasy 1., na korytarzu szkolnym panował duży ruch. Danuta Pieczka przyprowadziła tu swojego syna Dawida. – Jest to kultywowanie naszej polskości, polskich świąt i polskich tradycji, nauka języka polskiego, ale też czeskiego. Chociaż szkołę i przedszkole mamy za blokiem, zdecydowaliśmy się na tę placówkę. Jest mniejsza i taka rodzinna – przekonywała moja rozmówczyni. Do Orłowej przeprowadziła się z Polski przed 8 laty. Tato chłopczyka jest Czechem. – Ja rozmawiam z Dawidkiem po polsku, dużo czasu spędza też z dziadkami w Polsce. Z tatą z kolei mówi po czesku – dodała.

Dawidek podobnie jak pozostałych dwóch chłopców, których w tym czasie spotkałam na zapisach, uczęszcza do miejscowego przedszkola. Do pierwszej klasy pójdą całą paczką. Jakub Wojtas ma w szkole już starsze rodzeństwo. – Jesteśmy zadowoleni z tej szkoły. Jest mniej dzieci, podejście indywidualne i od razu dwa języki, a do tego jeszcze angielski. Z panią dyrektor jest bardzo dobra komunikacja. W każdej sprawie można się z nią dogadać – powiedziała nam po czesku mama Kuby.

Max rozwiązuje zadania pod okiem nauczycielki, a tato przygląda im się z boku.

Również Max ma mamę Czeszkę. Na zapisy do polskiej podstawówki przyszedł z tatą. – Mieszkamy niedaleko. To taka tradycyjna rodzinna szkoła. Ja uczęszczałem do niej, moja siostra też, mój ojciec robi tu za Mikołaja. Wszyscy dobrze się tutaj znamy. Mama Maxa jest Czeszką, więc wybór szkoły był tematem do dyskusji. W końcu zdecydowaliśmy się zapisać go tutaj. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze i Maks będzie później kontynuować naukę w polskiej szkole w Lutyni Dolnej – snuł plany Robert Schimke. Chłopcy wychodzili z zapisów zadowoleni. – Cieszę się do szkoły. Będę się uczyć pisać i robić różne rzeczy – przyznał Dawidek.

Fantastycznie wywiązał się również z tych zadań, które przygotowała dla przyszłych pierwszoklasistów nauczycielka Martyna Reiman. Rozpoznawał figury geometryczne, odpowiednio dobierał kolory, dzielił wyrazy na sylaby, łączył w pary te same litery, określał głoski na końcu słowa, opowiadał o obrazku, a także wykonywał zadania ruchowe – stał na jednej nodze, podrzucał i łapał piłkę.



Może Cię zainteresować.