Ostrawa: koza zdechła w zoo, bo zjadała plastikowe woreczki gości | 11.03.2025
Kulkę plastikowych torebek wielkości grejpfruta miała w brzuchu koza,
która padła w ostrawskim zoo. To kolejny taki przypadek w ostatnich latach,
dlatego pracownicy ogrodu zoologicznego apelują do zwiedzających, żeby
kupionego w automatach pokarmu dla zwierząt nie wnosili na wybieg w
plastikowych woreczkach i pod żadnym pozorem nie dokarmiali ich innym
jedzeniem.
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 30 s
Fot. mat. prasowe
Jak informują przedstawiciele ostrawskiego zoo, jedna z kóz na
popularnym wybiegu „Na statku” wyglądała na ciężarną. Kiedy wszyscy wyczekiwali
narodzin małego koźlątka… koza zdechła. Podczas sekcji z jej brzucha wyjęto
kulkę plastikowych torebek wielkości grejpfruta. Wszystko wskazuje na to, że
wrócił problem, z którym po raz pierwszy pracownicy zoo zetknęli się cztery
lata temu. Wówczas w krótkim odstępie czasu padły dwie kozy. Zwierzęta miały te
same objawy. Okazało się, że powodem były plastikowe woreczki, jakie kozy
zjadły.
Sprawa szybko się wyjaśniła – do woreczków goście wkładali pokarm dla
zwierząt kupiony w automatach znajdujących się przed wybiegiem. Woreczkami z
pokarmem trafiały do dzieci, które wchodziły z nimi na wybieg, a kozy, chcąc
zdobyć smakołyk, były w stanie zjeść go razem z woreczkiem.
– Nie mieliśmy pojęcia, że to się dzieje na taką skalę. Kozy
potrafiły żyć z workami w ciele przez długi czas, aż w końcu, gdy było ich już dużo,
powodowały chorobę i śmierć zwierzęcia – wyjaśniają pracownicy zoo.
Główna brama ostrawskiego ogrodu zoologicznego. Fot. ARC
Od tego czasu zginęło z tego powodu pięć kóz. W efekcie w automatach
została zmieniona karma , która teraz jest większa i łatwo mieści się w dłoni,
dlatego nie trzeba wkładać jej do woreczków. Wydawana jest też w mniejszych
ilościach. Co więcej, pracownicy ogrodu wspólnie z wolontariuszami zwracają
szczególną uwagę na wybiegi kóz i owiec, aby zapobiec przekarmianiu zwierząt.
Mimo to, zwiedzający nadal korzystają z plastikowych torebek dokarmiając
zwierzęta także przywiezionym jedzeniem.
Historia z ostrawskiego zoo nie jest odosobniona. Inne ogrody
zoologiczne też spotykają się z niesfornymi gośćmi, którzy pomimo wszelkich
ostrzeżeń i nagan karmią dziwne zwierzęta wszystkim, co znajdą w kieszeniach.
– Ludzie nie zdają sobie sprawy,
że zwierzęta w zoo karmione są dokładnie według ich potrzeb. Podając
nieodpowiednią żywność można zaszkodzić zwierzętom, a nawet spowodować ich
śmierć – podkreślają pracownicy zoo w Ostrawie. I apelują, żeby stosować się do
poleceń personelu, nie wkładać smakołyków dla kóz do plastikowych toreb i pod
żadnym pozorem nie dokarmianie innych zwierząt.