Śpiewanie to nie sztuka dla sztuki | 12.09.2025
Jak
dobrze śpiewać białym głosem i jak się do tego skutecznie przygotować, mogły
dowiedzieć się w czwartek w czeskocieszyńskiej Dziupli uczestniczki warsztatów
śpiewaczych zorganizowanych przez kapelę „Lipka”. Zajęcia prowadziła Agnieszka
Sikora, instruktorka śpiewu współpracująca z Fundacją Braci Golec i zespołem
folklorystycznym „Magurzanie”, działającym przy Gminny Ośrodku Kultury w Łodygowicach na Żywiecczyźnie.
Ten tekst przeczytasz za 1 min. 45 s
W czwartek odbyły się w Dziupli warsztaty śpiewacze. Fot. BEATA SCHÖNWALD
– Dzisiejsze
warsztaty to jedno z dwóch działań odbywających się w ramach projektu
„Folklove”, realizowanego wspólnie z miastem Czeski Cieszyn. Pierwsze
wydarzenie miało miejsce w marcu i dotyczyło grania. Tym razem skupimy się na
śpiewie. Agnieszka Sikora to już czwarta instruktorka śpiewu, którą zaprosiliśmy
do współpracy z młodzieżą – poinformował „Głos” Chrystian Heczko z kapeli „Lipka”.
Dodał, że czwartkowe warsztaty w Dziupli wpisują się w założenia programowe większego
projektu, który realizuje Centrum Polskie Kongresu Polaków w RC pn. „Akademia
Folkloru”.
Udział
w warsztatach wzięły członkinie zespołu wokalnego „Pastyreczki” z Bukowca oraz
przedstawicielki zespołów folklorystycznych „Błędowice”, „Bystrzyca” i
„Zaolzi”. Pierwsza część zajęć była poświęcona emisji głosu.
Agnieszka Sikora z Chrystianem Heczko. Fot. Beata Schönwald
– Przed każdym
śpiewem rozgrzewamy się w trzech etapach – począwszy od jamy gębowej, poprzez
oddychanie, a dopiero potem przechodzimy do melodii – instruowała obecnych
Agnieszka Sikora. W drugiej części uczestniczki uczyły się piosenki w gwarze
górali żywieckich. – Nie będzie to proste, bo gwara nie jest prosta i każda
jest inna – zaznaczyła prowadząca.
W czasie
przedpołudnia spędzonego w klubie Dziupla dziewczęta dowiedziały się również o
tym, co daje ludziom śpiew dzisiaj, a co dawał im dawniej. – Ludzie nie
śpiewali ot tak, ale po coś. Śpiewali zwierzętom, żeby lepiej doiło im się krowy, a kury dawały jajka, poprzez
śpiew się nawoływali i komunikowali się z sobą. Śpiewanie było lekiem na
zmartwienia, w piosenkach opowiadali historie smutne i zabawne – przekonywała
Agnieszka Sikora.