Sprawiedliwość wymaga pamięci | 19.09.2024
Przed 85 laty w lesie za kopalnią Barbara w Karwinie życie straciło
dwunastu Polaków. W miejscu zbrodni, która została przeprowadzona przez nazistów
niemieckich 18 września 1939 roku, spotkały się w środę po południu osoby,
którzy uważają, że „pamięć o tej tragedii, do kwestia zwyczajnej
sprawiedliwości”.
Ten tekst przeczytasz za 1 min. 30 s
Zbigniew Przeczek odczytał apel poległych. Fot. Beata Schönwald
Uroczystość wspomnieniowa rozpoczęła się od złożenia zniczy
przy pomniku przez członkinie połączonych chórów miejscowych kół PZKO w Suchej
Górnej i Stonawie. Chórzyści pod batutą Marty Orszulik uświetnili to wydarzenie
kilkoma pieśniami, a na zakończenie pod ich przewodnictwem wszyscy odśpiewali Rotę”.
Straż honorową trzymali harcerze 2. Karwińskiej Drużyny Harcerskiej „Wielka
Niedźwiedzica” oraz poczty sztandarowe umundurowanych górników kopalni Barbara
i Gabriela.
Chórzystki złożyły
12 zniczów przy pomniku. Fot. Beata Schönwald
– O losie większości zastrzelonych przesądziło uznanie ich
za powstańców śląskich, co hitlerowcy uzasadniali znalezionym podczas domowej
rewizji spisem abonentów gazety powstańców. Ten mord był utajniony i ci, którzy
tych nieszczęśników zakopywali, zostali zobowiązani do milczenia pod karą
śmierci – powiedział Stanisław Gawlik reprezentujący Stowarzyszenie Pożytku
Publicznego Koexistence. Przytoczył również relację naocznego świadka Adolfa
Barona z Suchej Średniej, który razem z pozostałymi siedmioma więźniami musiał
kopać grób. Po zakończeniu II wojny światowej, w sierpniu 1945 roku wskazał
miejsce mordu, które zostało oznaczone również przez innych dwóch więźniów,
Jana Recmanika i Dominika Kozieła. Syn tego ostatniego wziął udział w środowej
uroczystości.